
Powodzenia, kociaku!
Luciano również życzę jak najlepiej

Dobrze, że to już ostatni Hausik w luelkowej łazience zamieszkał, bo wychodzi na to, że co jeden, to większy zbir

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mimw pisze:Właśnie dzwoniła do mnie miła Pani szukająca kota dla swoich rodziców.
Rozmowa wydawała mi się obiecująca, ale mam problem, bo rodzice Pani mieszkają w Lubinie na dolnym śląsku.
Myślicie, że udałoby nam się znaleźć kogoś, kto by owych rodziców odwiedził i ewentualnie nieco doedukował (kota już mieli) przed adopcją?
mimw pisze:mimw pisze:Właśnie dzwoniła do mnie miła Pani szukająca kota dla swoich rodziców.
Rozmowa wydawała mi się obiecująca, ale mam problem, bo rodzice Pani mieszkają w Lubinie na dolnym śląsku.
Myślicie, że udałoby nam się znaleźć kogoś, kto by owych rodziców odwiedził i ewentualnie nieco doedukował (kota już mieli) przed adopcją?
Pomóżcie proszę
aassiiaa pisze:mimw pisze:mimw pisze:Właśnie dzwoniła do mnie miła Pani szukająca kota dla swoich rodziców.
Rozmowa wydawała mi się obiecująca, ale mam problem, bo rodzice Pani mieszkają w Lubinie na dolnym śląsku.
Myślicie, że udałoby nam się znaleźć kogoś, kto by owych rodziców odwiedził i ewentualnie nieco doedukował (kota już mieli) przed adopcją?
Pomóżcie proszę
mimw chyba najlepiej napisać wątek na kotach z zapytaniem kto stamtąd może pójść na wizytę przedadopcyjną. Ja nie kojarzę nikogo.
majkowiec pisze: Mogę też zdradzić, że w najbliższym czasie najprawdopodobniej do swojego domku pojedzie Boss (Luciano). Miał jechać wczoraj, ale niestety nie wyszło.Może jutro mu się poszczęści albo w kolejny piątek. Nowi opiekunowi chcieliby wprowadzić nowego domownika w weekend żeby mieć dla niego więcej czasu, tymbardziej, że w domku już mieszka kociolubny piesek. Ogólnie domek fajny no i zamieszkany przez nasze dwie młode, świeżo upieczone wolontariuszki.
majkowiec pisze:Rzeczywiście zapomniałam napisać, że adopcja doszła do skutku. Niestety kocio zabrał do swojego domku nieładny zwyczaj - zdarza mu się zrobić kupkę do wanny. Na kociarni robił czasem pod drzwiami, o czym poinformowałam nowych opiekunów. Myślałam jednak, że to raczej wynika z niechęci do publicznych wc. Pani dzisiaj do mnie dzwoniła zmartwiona i prosiła o radę jak go tego oduczyć. Ma ktoś jakieś pomysły??
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 83 gości