Ehhhh.... wczoraj był koszmarny dzień - najpierw 13 h w robocie potem wyprawa do lecznicy bo u malutkiej pojawiły się objawy pp... Test niestety potwierdził przypuszczenia i mała od wczoraj siedzi w szpitaliku... Prosimy o duuuużo cieplych myśli...
Nie było mnie tutaj tyle czasu .... Kochany Czarcik (*). Pamiętam, że gdy dzwoniłam w Sprawie Rudej to akurat Czarcik rozerwał worek ze śmieciami. U nas wszystko gra .... Tylko ja taka zabiegana i chwilami tęsknię za bezrobociem
Vanilka pojechała do nowego domku - w domku jeden kocur (oczywiscie szczepiony i wykastrowany) jako kolaga dla małej. Oby jej się wiodło. Zostaliśmy we czwórkę - i zapowiada się że we czwórkę spędzimy najbliższe pół roku - bo na DT mogę przyjmować tylko zaszczepione i uodpornione już koty...
Kuchnią zawładnał dzisiaj wyglądający na pólbrytka Aleksander Wielki
Aleksander to cudo nie kot. Za nic nie rozumiem dlaczego nie ma jeszcze DS. Na początku jak każdy rasowy mężczyzna pożarł michę jedzonka pomizial sie, pomruczal, poryczal na moje koty które zagladały ciekawie co tez znowu do domu sprowadzilam. Po czym objal we wladanie kuchnie. Pierwsza sesja zdjęciowa (zdjecia w pelnym rozmiarze otworza sie po kliknieciu w miniaturke)