

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Magis pisze:Może takie nabiurkowe kalendarze - organizery? wiecie takie które się kładzie płasko na biurku i można sobie na nich pisać i robić notatki, mają wyrywane kartki?
Magis pisze:Tylko tak jeszcze zanim sie rozpędzimy w wymyślaniu gadżetów to jeszcze pytanie organizacyjne: żeby wyprodukować będa potrzebne jakieś fundusze. Ja mogę część wyłożyć, ale ktoś jeszcze będzie musiał partycypować w kosztach (które oczywiście będą zwrócone po sprzedaży). Ktoś będzie się musiał zająć dystrybucją (czyli rozsyłaniem fantów) i pilnowaniem bazarków - sama nie dam rady czasowo ze wszystkim.
Asiu jak mi zostawisz na prv swój mail to się odezwę z konkretami cenowymi
Magis pisze:Tylko tak jeszcze zanim sie rozpędzimy w wymyślaniu gadżetów to jeszcze pytanie organizacyjne: żeby wyprodukować będa potrzebne jakieś fundusze. Ja mogę część wyłożyć, ale ktoś jeszcze będzie musiał partycypować w kosztach (które oczywiście będą zwrócone po sprzedaży). Ktoś będzie się musiał zająć dystrybucją (czyli rozsyłaniem fantów) i pilnowaniem bazarków - sama nie dam rady czasowo ze wszystkim.
Asiu jak mi zostawisz na prv swój mail to się odezwę z konkretami cenowymi
Magis pisze:ja mogę, jak pisałam i tak siedzę przy kompie. Dama Ya też na pewno pomoże. Na prv wysyłam adres mailowy.
Zofia&Sasza pisze:Powybieram podchodzące fotki i się odezwę do magisCo do Banshee (kotki X), to ja już chyba mówiłam, że ta małpa mnie wykończy? No i jest na dobrej drodze...
Przedwczoraj daję jej kurczaczka. Polizała, skrzywiła się i nie je.Ja w panice. Poleciałam po gerberka. Zjadła łaskawie i nawet z apetytem.
Wczoraj daje gerberka - foch od ucha do ucha.W rozpaczy nabyłam animondę (wiem, wiem - nie wolno, ale...). Raczyła skonsumować.
Dziś rano zapodaję tą samą animondkę. Mina Banszusa mówi "BŁEEE".Poryczałam się. Panika narasta. Zrobiłam sobie na stressa kanapkę z kiełbasą - kot jakby go do kontaktu podpięli. Wpiła się paszczą w plasterek - musiałam odrywać siłą.
Potem zbierała z podłogi kawałeczki tartego sera od spaghetti (Frodek rozrzucił, a ja nie zmiotłam
). Musiałam za nią czołgać się na kolanach i wydłubywać z ryjka ten ser.
Chyba ją TROSZKĘ rozpuściłam?
Zwróćcie uwagę na to przyjazne, tchnące łagodnością spojrzenie![]()
Ono mówi wszystko...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 543 gości