Bella została oszacowana na 6 lat. To dostojna matrona jak to okresliła vetka. Łagodna i cierpliwa. Czyli super kot na ktorym jeszcze sie nikt nie poznał.
Z Biesikiem ostatnio miałam trochę kłopotów. W ubiegłym tygodniu z w niedziele wieczorem Biesik zaczął sie przewracać i miał bardzo brzydkie objawy neurologiczne. Jest bardzo szczupły i trochę ciapkowaty.,Nie potrafi sam walczyć o jedzenie, dlatego je ze mną. Po tym ataku nic nie jadł. Karmiłam na siłę coval., dostał kroplówkę i ogrzewałam na siłę bo uciekał. W poniedziałek do vetki. Jak go obejrzała i sprawdziła książeczkę uzyskała jeszcze parę informacji ustnych zgadnij co stwierdziła. Cała rodzinka Belli miała kontakt z wirusem pp. Tylko u Bojara przez szczepienie surowicą nie doszło do uszkodzeń. Pozostały miot miał uszkodzenia. To że maluszek mały odszedł w Płocku, to ze odeszła Biszma i Biesik oślepł mogło być konsekwencja wirusa. Vetka powiedziała mi, ze ten wirus namnaża się bardzo szybko tam gdzie się rozwijają młode komórki czyli u maluszków. Może w międzyczasie uszkodzić wiele organów nie dając objawów pp. I np to ze Biesik przy odrobaczeniu oślepł to mogło tez po części być spowodowane przez wirusa. Objawy neurologiczne które były w niedzielę tez to potwierdzają. Biesik nie wyglada na 7 miesięcznego kocurka a na 3 m-ce. Będzie zawsze delikatnego zdrowia i mam go pilnie obserwować. To mógł być jednorazowy atak, ale jak tych ataków będzie 1 na tydzień dopiero wtedy możemy zacząć myśleć o leczeniu. I jeszcze jedno powiedziała, że mam być przygotowana na to, że Biesik może nagle odejść.Ciekawe jak to zrobić.
A swoja droga nie wiedziałam, że ten wirus robi takie spustoszenie w organiźmie. Zawsze myslałam że cały przewód pokarmowy jest atakowany, ale żeby mózg, oczy....Miałam Wam o tym napisać, ale potem zachorował inny maluch i wiesz jak to jest później, a potem ucieka.Obiecuję, że porobię troche zdjęć Belli i Biesika, którego faktycznie nie fotografowałam a trzymałam tylko dla siebie. Poprawie się

Właśnie wróciła. Biesik jeszcze zyje, ale cały czas spi i jego serduszko coraz wolniej bije....