Tak to ja i kropeczka pojechalismy po kicie o 15 zgodnie z umowa sasiadki, mieszkanie juz prawie calkiem oproznione i kilku panow od wynoszenia i oczywiscie kicia pod starym lozkiem miedzy sprezynami ledwo bylo ja z tamtad wyciagnac ale jakos sie udalo. Kicia smiertelnie wystraszona. Zostala ulokowana w transporterku i prosto do weta /w zyciu u weta nie byla/
co sie okazalo uszy w okropnym stanie jest swierzbowiec i to chyba od samego poczatku czyli ze 3 lat az sie korki porobily, lekarka ile dzis mogla to wyczyscila i dalej ja bede to robic w domu. Zostala zakropiona advokade i w piatek tableta na robale.
do kontoli 16.XII.
Dostala u nas mieszkanko w klacie, ma wygodnie i cieplo i jedzonko i kuwetke ktorej u pani nie bylo /kotki zalatwialy sie gdzie badz/ ale poki co to z niczego nie korzysta dalej jest przerazona, ale jak sie ja pod gardzolkiem pogila to mruczy - trzeba jej dac troche czasu napewno sie przekona do innych ludzi z pewnoscia ta pania kochala i tak to przezywa, to dorosly kot a byla u niej od malenkosci wg.sasiadki.
Jest w klacie dlatego ze, po pierwsze ma chore uszy a po drugie wcisnie sie w kat i jej nie wyjme a tak mam ja caly czas na oku i dostep do niej.
Bede o nia dbac i leczyc jak najlepie moge, zreszta jak o wszystkie koty ktore u mnie przebywaja tymczasowo czy na stale.
Nie wiem jak sie rodzina od kici ustosunkuje co do kosztow leczenia jutro zadzwione do sasiadki.
A oprocz tego to jeszcze szczepienie i sterylizacja konieczna.
Smutne to ale prawdziwe
A inicjatywa cala to wyszla od kropeczki ja to wogole o zadnej kotce nie wiedzialam on to sledzi te wszystkie watki i tak sie lituje a ja w takiej sytuacji nie wiele mam do powiedzenia tylko do opiekowania
Bedziemy informowac na biezaco o kici Niusi