Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro gru 09, 2009 1:23 Re: Brak mi już siły,kuleje, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

jasdor pisze:To wszystko już mnie przerasta :cry:
Dziś rano zauważyłam, że Kosia siedząc, nie opiera obu łapek na ziemi. Prawą trzyma lekko zgiętą w "kolanku". Co gorsza to jest noga, z ktorej wet pobierał krew już dwa razy w odstępie tygodnia.
Dziś od rana nie schodzi z fotela, nic nie jadła, nie sikała, ciągle tylko śpi, jakby chciała już zasnąć na zawsze. Mruczy przy głaskaniu.
Noge mam w gipsie i sama jechać nie mogę, czekam na po 18-tej, będę miała transport.
Co może być z tą nóżką? Mogło jakieś zakażenie się wdać?
Błagam piszcie, co jej może być! Bo poziom okolicznej weterynarii jest taki, że trzeba dużo samemu wiedzieć, żeby nakierować, bo sami nie wymyślą. :cry: :cry: :cry:


:!: :!:

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Śro gru 09, 2009 8:42 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

co tam po wizycie słychać? odezwij się
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 09, 2009 10:31 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

No więc byłam u podobno "dobrej" wetki, której mąż też jest lekarzem.
Na dzień dobry dostałam op....l, u kogo ja leczę tego kota (oko) i jak im nie powiem, to mnie nie przyjmą. Chodziło o to podawanie do oka surowicy (!). Dowiedziałam się, że powinien mi zwrócić wszystkie pieniądze i stracić prawo wykonywania zawodu. (wg mnie prawo do leczenia powinien stracić w mojej okolicy każdy). Pani powiedziała, że kotu nie pobiera się nigdy na raz takiej ilości krwi (to było ok. 3 ml - taka mała strzykawka) a jeszcze na dodatek w tak krótkim odstępie czasu (2 razy w odst. tygodnia). Z okiem kazała przyjechać w piątek, jak sie już ta surowica wypłucze i podawać tylko tobrex, to zrobi wymaz i zobaczymy co dalej.

Jeśli chodzi o ogólne samopoczucie i nogę - to NIC nie dała, bo powiedziała, że ten kotek to chodząca apteka i żeby poczekać do piątku, jak nie przejdzie to wtedy zadecydujemy. Mówiłam o Tolfinie i może jakieś przeciwwirusowe, ale nie dała. Powiedziała, żeby dac kotu trochę czasu, bo te leki też nie są takie obojętne i że to może być też skutkiem podawania tej surowicy do oka.
Dzisiaj kot dalej kuleje i trzyma łapę w górze, jak siedzi. Jak chodzi to trochę widać, że ma trudności ze stawianiem łapki, ale ją stawia. Nie jest tak, żeby wcale nie opierała się na tej łapie.
RTG, które zrobił poprzedni zabrałam ze sobą, bo podobno "coś" w płucach wyszło, ale okazało się, że było źle wywołane i do dziś już nic na nim nie widać.
Cały dzień śpi, troszkę skubnie jedzonka, troszkę zrobi siku i qupkę i dalej śpi.
Boję się, bo to ta łapa, co z niej krew pobierał i może jej czymś zakaził.
??????????????????? co wet to inne zdanie, komu zaufać ??????????

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro gru 09, 2009 11:03 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

jasdor pisze:No więc byłam u podobno "dobrej" wetki, której mąż też jest lekarzem.
Na dzień dobry dostałam op....l, u kogo ja leczę tego kota (oko) i jak im nie powiem, to mnie nie przyjmą. Chodziło o to podawanie do oka surowicy (!). Dowiedziałam się, że powinien mi zwrócić wszystkie pieniądze i stracić prawo wykonywania zawodu. (wg mnie prawo do leczenia powinien stracić w mojej okolicy każdy). Pani powiedziała, że kotu nie pobiera się nigdy na raz takiej ilości krwi (to było ok. 3 ml - taka mała strzykawka) a jeszcze na dodatek w tak krótkim odstępie czasu (2 razy w odst. tygodnia). Z okiem kazała przyjechać w piątek, jak sie już ta surowica wypłucze i podawać tylko tobrex, to zrobi wymaz i zobaczymy co dalej.

Jeśli chodzi o ogólne samopoczucie i nogę - to NIC nie dała, bo powiedziała, że ten kotek to chodząca apteka i żeby poczekać do piątku, jak nie przejdzie to wtedy zadecydujemy. Mówiłam o Tolfinie i może jakieś przeciwwirusowe, ale nie dała. Powiedziała, żeby dac kotu trochę czasu, bo te leki też nie są takie obojętne i że to może być też skutkiem podawania tej surowicy do oka.
Dzisiaj kot dalej kuleje i trzyma łapę w górze, jak siedzi. Jak chodzi to trochę widać, że ma trudności ze stawianiem łapki, ale ją stawia. Nie jest tak, żeby wcale nie opierała się na tej łapie.
RTG, które zrobił poprzedni zabrałam ze sobą, bo podobno "coś" w płucach wyszło, ale okazało się, że było źle wywołane i do dziś już nic na nim nie widać.
Cały dzień śpi, troszkę skubnie jedzonka, troszkę zrobi siku i qupkę i dalej śpi.
Boję się, bo to ta łapa, co z niej krew pobierał i może jej czymś zakaził.
??????????????????? co wet to inne zdanie, komu zaufać ??????????



najważniejsze że wet jest mądry. dobrze powiedziała, że tolfina nie jest obojetna dlatego też podaje się 5 dni max, ale efekty też sa natychmiastowe. trochę szkoda bo kotka by poczuła ulgę, ale wetka wie lepiej. Będzie dobrze. Dobry wet to skarb!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 09, 2009 11:12 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

Ja niestety mam wątpliwości trochę, co do niej, bo różne opinie słyszałam (np. koty po narkozie się nie budzą). Więc będę TUTAJ konsultować leczenie mojego kota.
Co do oka - dostałam odpowiedź od dr-a Garncarza - jednoznaczną, na podstawie zdjęć. Dr napisał : zdjęcia pokazują jednoznacznie, że Pani kot ma tzw martwak rogówki.
Schorzenie to leczy się operacyjnie... Krople niestety nie wyleczą tej
choroby. Należy zciąć powierzchowną warstwe rogówki wraz z jej martwymi fragmentami. Operację należy powierzyć okuliście lub wprawnemu chirurgowi, który posiada mikroskop operacyjny.
.

I co mam teraz robić? może się do Krakowa przejechać do ARKI tam jest jakiś okulista z mikroskopem.
Ale nie wiem, czy teraz się na to decydować, jak kocina taka schorowana.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro gru 09, 2009 11:20 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

jasdor pisze:Ja niestety mam wątpliwości trochę, co do niej, bo różne opinie słyszałam (np. koty po narkozie się nie budzą). Więc będę TUTAJ konsultować leczenie mojego kota.
Co do oka - dostałam odpowiedź od dr-a Garncarza - jednoznaczną, na podstawie zdjęć. Dr napisał : zdjęcia pokazują jednoznacznie, że Pani kot ma tzw martwak rogówki.
Schorzenie to leczy się operacyjnie... Krople niestety nie wyleczą tej
choroby. Należy zciąć powierzchowną warstwe rogówki wraz z jej martwymi fragmentami. Operację należy powierzyć okuliście lub wprawnemu chirurgowi, który posiada mikroskop operacyjny.
.

I co mam teraz robić? może się do Krakowa przejechać do ARKI tam jest jakiś okulista z mikroskopem.
Ale nie wiem, czy teraz się na to decydować, jak kocina taka schorowana.



jak się zdecydujesz przyjechać to możesz liczyć na wsparcie noclegowe. Arka jest ode mnie 5 przystanków dalej. Jak kota cos boli to śpi, nie je itd... Koty mają różny próg wytrzymałości. Gdyby dostała lek przeciwbólowy to by już brykała.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 09, 2009 12:08 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

jak się zdecydujesz przyjechać to możesz liczyć na wsparcie noclegowe. Arka jest ode mnie 5 przystanków dalej. Jak kota cos boli to śpi, nie je itd... Koty mają różny próg wytrzymałości. Gdyby dostała lek przeciwbólowy to by już brykała.


Dzięki wielkie. :) Pewnie prędzej, czy później mnie to nie minie. Cała wyprawa, Boże nawet sobie nie wyobrażam, jak to zorganizować !
Swoim autem nie pojadę, bo się rozlatuje i nie wiem, czy bym do Pilzna dojechała.
Jakby co będę do Ciebie pisać, wcale nie wykluczone, że Cie nie wykorzystam. Dla siebie miałabym w Krakowie nocleg, gorzej z kotem.

Popytaj, jakbyś mogła swoich wetów kiedyś przy jakiejś okazji o to zakrapianie oczu surowicą, co oni na ten temat myślą. Strasznie mi to spokoju nie daje.
Dr Garncarz nic mi nie odpisał na temat dotychczasowego leczenia. Nie wiem, jak wygląda, ale pewnie jak nie jest łysy - to osiwiał, albo mu włosy dęba stanęły.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro gru 09, 2009 12:24 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

jasdor pisze:
jak się zdecydujesz przyjechać to możesz liczyć na wsparcie noclegowe. Arka jest ode mnie 5 przystanków dalej. Jak kota cos boli to śpi, nie je itd... Koty mają różny próg wytrzymałości. Gdyby dostała lek przeciwbólowy to by już brykała.


Dzięki wielkie. :) Pewnie prędzej, czy później mnie to nie minie. Cała wyprawa, Boże nawet sobie nie wyobrażam, jak to zorganizować !
Swoim autem nie pojadę, bo się rozlatuje i nie wiem, czy bym do Pilzna dojechała.
Jakby co będę do Ciebie pisać, wcale nie wykluczone, że Cie nie wykorzystam. Dla siebie miałabym w Krakowie nocleg, gorzej z kotem.

Popytaj, jakbyś mogła swoich wetów kiedyś przy jakiejś okazji o to zakrapianie oczu surowicą, co oni na ten temat myślą. Strasznie mi to spokoju nie daje.
Dr Garncarz nic mi nie odpisał na temat dotychczasowego leczenia. Nie wiem, jak wygląda, ale pewnie jak nie jest łysy - to osiwiał, albo mu włosy dęba stanęły.


Masz nocleg z kotem. Najwyżej Piratek się wkurzy :-) Mojej Viki i tak nie zobaczysz bo nie wyjdzie z łóżka. Myslałam, że to samo przez się rozumie, że z kotem. Popytam!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 09, 2009 12:30 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

Masz nocleg z kotem. Najwyżej Piratek się wkurzy :-) Mojej Viki i tak nie zobaczysz bo nie wyjdzie z łóżka. Myslałam, że to samo przez się rozumie, że z kotem. Popytam!


:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: JESTES WIELKA

Nocleg dla siebie mam ewentualnie u syna, ale mieszka z "koleżanką" a ona alergiczka kurde, dlatego pisałam, że dla kota noclegu - brak. :ryk:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro gru 09, 2009 13:00 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

jasdor pisze:
Masz nocleg z kotem. Najwyżej Piratek się wkurzy :-) Mojej Viki i tak nie zobaczysz bo nie wyjdzie z łóżka. Myslałam, że to samo przez się rozumie, że z kotem. Popytam!


:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: JESTES WIELKA

Nocleg dla siebie mam ewentualnie u syna, ale mieszka z "koleżanką" a ona alergiczka kurde, dlatego pisałam, że dla kota noclegu - brak. :ryk:


to masz u mnie i jeszcze do weta blisko
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 09, 2009 13:11 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

to masz u mnie i jeszcze do weta blisko


A sponsoring jakiś się znajdzie ?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro gru 09, 2009 13:14 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

jasdor pisze:
to masz u mnie i jeszcze do weta blisko


A sponsoring jakiś się znajdzie ?



u mnie nie bo sama mam długów za Pirata i Shani
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 09, 2009 13:18 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

Moje oszczędności też już prawie do zera stopniały po leczeniu od maja, ale dobrze, że jeszcze długów nie mam. Oprócz długów wdzięczności wobec Ciebie i całego forum. :oops:
Jakby nie Miau - to bym już pewnie kota nie miała.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro gru 09, 2009 13:22 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

jasdor pisze:Moje oszczędności też już prawie do zera stopniały po leczeniu od maja, ale dobrze, że jeszcze długów nie mam. Oprócz długów wdzięczności wobec Ciebie i całego forum. :oops:
Jakby nie Miau - to bym już pewnie kota nie miała.



zadzwoń i zapytaj czy ci na raty rozłoży
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 09, 2009 13:28 Re: Brak mi już siły, czy stracę kicię? POMOCY !!!!!

Nie, no przecież żartuję, skołuję, żeby nie wiem co. Już kiedyś pytałam jaki to koszt i nie pamiętam, ale to znowu nie jakieś wielkie pieniądze. Damy rady, żeby tylko Kosia trochę ozdrowiała, doszła do siebie. Ale to nie prędzej, jak po nowym roku, bo ona strasznie słabiutka, ja w gipsie. Obczaję jeszcze tę "nową" wetkę - może rzeczywiście jest mądrzejsza.

Ale ja głupia jestem, żeby się tak dać na tę surowicę skołować :oops:
Od początku wiedziałam, że coś to podejrzane leczenie, ale sobie myślę, że może akurat...

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości