Lepiej niech Majka nie gryzie, bo kto jej potem jedzonko będzie dawał

Jesteśmy po kolejnej dawce zastrzyków, jeszcze tydzień. Dziś było troszkę spokojniej, choć bez wyrywania i płaczu się nie odbyło. Gdy Majka burczy i prycha to wygląda jak taka żywa puma, nawet wygląd pasuje

A teraz, 20 minut po zastrzyku kicia leży na moich kolanach i domaga się pieszczot

Cieszę się, że się na mnie nie obraża za to trzymanie przy zastrzykach i ciągłe podróże w transporterze:)