Josiu jest coraz pewniejszy siebie. W nocy potrafi mocno dobijać się do brzucha (wierci głową "dziurę") w celach zaczepnych. Chce żeby go głaskano, wystraczy go dotknąć, a już mruczy i wystawia pasiasty ogonek do góry. Potrafi wtedy naprawdę pokazać jak w nim miziak drzemie. Na otwartej przestrzeni jednak wciąż taki zagubiony jest. Co nie zmienia faktu, że przekochany z niego kotek.
oby jak najczęsciej robił sie odwazny chłopak z niego ja mam podobny problem z Ineczka, na podłodze ucieka-pojecia nie mam dlaczego. Na łózku moge ja wygłaskac do woli...chyba,zee za szybko podejdę. Zeby te koty umiały mówic
Mała1 ale koty mowia, tylko, ze nie ludzkim glosem. Komunikuja sie z nami za pomoca gestow, ruchow, spojrzeniem, miaukiem, mruczeniem, mimika... Musimy sie tylko nauczyc je rozumiec