anakolada pisze:ania c pisze:Nie wiem, co wygrało ale napewno przegrały koty. Starałam się dziewczynom wytłumaczyć, że nie tędy droga. Czytają wątek na 100% a czy są zadowolone - nie wiem. Czy o to chodziło - nie wiem.
Podobno chodziło o koty....

... skoro podczytują to podzielę się wrażeniami z lektury pozostałych szczecińskich wątków, gdzie czysto, miło i przyjemnie, każdy do każdego ciepłym słowem z pełną gamą uśmiechów, podziękowań i serdeczności, wszyscy robią wszystko dla kotów, oczywiście robią bardzo dobrze, bez złego słowa z żadnej strony, bez złośliwości, w radosnej atmosferze przyjaźni -
a wszystko polane słodko-mdlącym sosem " jacy jesteśmy fajni "
nie jesteście fajni, skoro bez wyrzutów sumienia, a chyba raczej w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, z uporem maniaka, mimo wielokrotnych próśb wszystkich na tym wątku - jątrzycie, doprowadzacie do wiecznych kłótni i w rezultacie do takiego (chyba nie końca satysfakcjonujacego) zakończenia sporu.
Nie uczestniczyłam w istocie konfliktu, bo dla mnie to tylko słowa, słowa, słowa, a ja z zasady nie chcę uczestniczyć w słownych rozgrywkach, ale mogę i chcę powiedzieć, że Wasze metody są wstrętne, żeby nie powiedzieć podłe. Moja sympatia jest po stronie Izy, chociazby dlatego, że ona jest jedna przeciwko całej świetnej grupie. W takiej grupie łatwo jest dokopać słabszemu. I Wam równiez się udało. Tylko czy to Was cieszy?
Ja rowniez zaluje ,ze Iza jest solo a nie w szczecinskiej grupie ,bo oczywiste jest ,ze w grupie zdecydowanie latwiej cos zdzialac ,ale to jej decyzje i ma do tego prawo .
Pomoc finansowa Izie jest potrzebna a nawet niezbedna ,bo wziela na " na siebie" za duzo kotow i sama ich nie wykarmi zeby nie wiem jak sie starala .
Iza zabrala maluszki z dzialek ,bo nie bylo DT a male byly zagrozone. Rozumiem to,taka byla potrzeba chwili .O ile dorosly kot poradzi sobie o tyle maluszek nie .Ale...
No wlasnie o to ale chodzi czyli o to ,ze od momentu ( czyli chyba od czerwca) nie starala sie szukac im domow . Ktokolwiek zajmuje sie adopcjami wie,ze latwiej znalezc dom dla malego kociaka niz dla takiego polrocznego czy doroslego . Male z kazdym dniem traca szanse na normalny domek .
Nie bardzo tez rozumiem dlaczego Iza nie wpuscila pan z TOZU .W koncu mialaby dowod ,ze faktycznie jest tak jak pisze . Kolejna wizyta za tydzien? No coz,dla mnie nie bedzie juz wiarygodna,bo przez tydzien mozna cuda wianki zrobic, a co dopiero dostosowac sie do tego o czym wczesniej sie pisalo .
Jezeli Iza zgodzila sie oddac do adopcji wszystkie mlode koty to bardzo sie ciesze.Tylko nie rozumiem o jakich maluchach jest mowa skoro to juz chyba polroczna mlodziez.
Dodam ,ze osobiscie chcialabym zeby Iza wspoldzialala w realnym zyciu z ludzmi bo i jej byloby latwiej, a i kotom pewnie lepiej . Prawopodobnie duza czesc tych mlodych kotow od dawna mialaby domy i wiele innych klopotow wspolnie udaloby sie rozwiazac . Sam czlowiek nie ogarnie wszystkiego bo sie nie da. Bedzie popelnial bledy,zapętli sie w tym wszystkim i tyle .
Poznalam troszke karmicieli ,sama nim jestem i wiem ,ze mozna wspolpracowac ze soba ,ale "do tanga trzeba dwojga" ,bo wspolpraca polega na tym by wlasnie wspolpracowac, a nie tylko wykonywac polecenia . W tej chwili staramy sie uratowac reszte kotow z lotniska i osobiscie przyznam ,ze bardzo zle sie czuje z mysla ,ze na teczy pozostana koty , dla ktorych nie widze absolutnie tam przyszlosci . Prawdopodobnie czesc z nich jeszcze zginie a czesc moze przeniesie sie na inny teren . Iza chciala miec ,ze tak powiem wladze absolutna ,nie przyjmowala nigdy sugestii i rad (nawet jesli byly dobre) i trudno wymagac zeby sie to komukolwiek podobalo bo trudno zeby ktos zaakceptowal role podnózka ,ktory sie nie zna,nie wie,nie ma prawa glosu. Nadal uwazam (mowie za siebie wylacznie) ,ze gdyby Iza zrobila rachunek sumienia ,gdyby zaakceptowala ,ze nie zawsze podejmuje wlasciwe decyzje ,zaczela byc bardziej " do ludzi" a nie przeciwko nim,posluchala czasami co oni maja do powiedzenia, to naprawde moznaby wiele dobrego dla kotow zdzialac . Moim zdaniem powinnismy sie wszyscy spotkac ,Ty Izo rowniez( prpopnowalam to juz dawno) , porozmawiac a nawet sie poklocic o sprawy sporne ,wyciagnac wnioski ,naprawic to co sie da i zaczac od nowa.
Ps.Anakolada,szczecinianie nie sa slodko-mdli .Uczymy sie wspolnie pracowac a nie jest to az takie latwe ,ale mamy duzo dobrej woli .