» Pon gru 07, 2009 10:45
Re: Tymczasowe Niekochane III-czekają
Też mi sie wydaje, że to dobre miejsce dla Rufusa. Zobaczymy jak będzie na wiosnę, może zdecyduje sie wyjśc. Byle tylko nie chciał wrócic w poprzednie miejsce.
Zastanawiam sie jak długo podawac betaglukan. Dostaja już ponad miesiąc. Dwa jeszcze są trochę z katarem. Może już starczy. Jak długo podajecie taki uodparniacz?
A Bury? Biedny źle trafił, bo ludzie porzadni ale bez kociarskiego zacięcia. Maja juz jedną kotkę i chcieli do towarzystwa. Ale Buras był tak zestresowany, że wogóle nie wychodził, zaczął robic pod siebie, no zgroza, nie pozwolił się dotknac, drapał, gryzł. I wrócił. Jak się zorientował, że jest w naszej klatce to zaczął nareszcie miauczec, całą drogę ani nie mruknął. Jak już dochodziliśmy do piwnicy to był na takim sygnale, że myślałam, że się sąsiedzi zbiegną. Włożyłam mu do transporterka miskę z mięsem, ale nawet się nie zatrzymał. Tylko też na sygnale wyszedł, i tak jakby wszystkim chciał powiedziec - wróciłem, jestem - obszedł wszystko wyskoczył na zewnatrz, za chwilkę wrócił już spokojnie do misek, najadł się i poszedł wszystkie katy przepatrzyc, czy nic sie nie zmieniło. Tamtym ludziom nie dał się dotknąc. Kiedy po powrocie przyszłam sprawdzic za chwile co sie dzieje to wszedł mi na ręce i tak sie przytulał, że aż się popłakałam. Już mu nie będe polepszac losu. Czasem człowiek chce dobrze a wychodzi byle jak:(
Zrobię wszystko, żeby utrzymac taki stan jak teraz. Muszę się chyba tylko za jakąś robotą rozejrzec, żeby utrzymac to stadko.
Jakby ktoś potrzebował kuglowac w takich normalnych bazach danych na przykład arkuszowych to jeszcze pamiętam jak to sie robi:)) Sporo ostatnich lat na tym właśnie mi upłynęło w pracy.