Olinek ['], Drops, Kimisia i inni fotki str. 101

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 06, 2009 22:55 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa :-(

rybcie pisze:Aniu Kochana, ja cichutko podczytuję, cichutko, bo za mało wiem, aby cokolwiek doradzać. Ale myślami i serduszkiem jestem bardzo z Wami. Trzymam kciuki za wyniki USG i w ogóle ca Koteńkę :1luvu: .


I ja się pod tym podpiszę...
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 06, 2009 23:19 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa :-(

Napiszę tylko jeszcze, że dziś miałam przyjemność zobaczyć przez chwilkę całą gromadkę i się zakochałam.
Kacper jest przepiękny :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Jak dla mnie - ideał kociej urody!!!
Cudo.
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 07, 2009 13:13 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa :-(

Duszek686 pisze:
rybcie pisze:Aniu Kochana, ja cichutko podczytuję, cichutko, bo za mało wiem, aby cokolwiek doradzać. Ale myślami i serduszkiem jestem bardzo z Wami. Trzymam kciuki za wyniki USG i w ogóle ca Koteńkę :1luvu: .


I ja się pod tym podpiszę...


I ja...
I moje futerka (jedno tymczasowe, jedno "rodzinne") też trzymają pazurki za koleżankę - w końcu jedna z nich jest Kicią, jedna buraską, a to zobowiązuje do trzymania....
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Pon gru 07, 2009 22:39 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa :-(

I jak tam? To dziś badanie krwi było?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto gru 08, 2009 10:43 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa

Kici pobierzemy krew za tydzień.
Wczoraj za to krew oddali Kimisia i Drops, mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku.
Z Dropsikiem (wbrew naszym obawom) poszło szybko i gładko - TŻ trzymał tyłek, a Iwcia sprawnie unieruchomiła mu karczycho :wink:. Kociasty był tak zaskoczony, że nawet nie piuknął, krew oddał bez jednego warknięcia. Ufff :D.

Kici bardzo mi żal :(, serce mi się kroi gdy widzę jak bardzo jest wystraszona odkąd zaczęlśmy leczenie. Chowa sie, jest cały czas czujna, obserwuje nas, czy aby znowu nie będziemy jej gdzieś wieźć albo wpychać tabletek. Gdy podchodzę do niej, żeby podsunąć jedzonko albo pogłaskać często pędzi pod łóżko i siedzi tam cała spięta :(. Ale np. dzisiaj rano przyszła do łóżka poprosić o śniadanko, bardzo się ucieszyłam jak zobaczyłam jej pysio nad głową :D. Mam nadzieję, że z czasem sie przyzwyczai do tej mało komfortowej sytuacji ...
Na razie testuję różne jedzonka. Mamy pudło pt. "Kicia" z zapasem nerkowego i "normalnego" jedzonka, cały czas staram się jej coś podsuwać, żeby coś skubała. Na razie najlepiej jej smakuja saszetki felixa i gourmecika, aczkolwiek niestety jedzone w minimalnych ilościach. Wczoraj w akcie desperacji kupiłam kitketa :roll:. Na kolację dostała go wymieszanego z gerberkiem z indyka, posypane ipakitine. To było mniam :D.
Z karmami nerkowymi gorzej - mokrego Hillsa czasem skubnie, ale bez specjalnego zapału ...
Ciągle nie mam jej sioo, wrrr. Nie mogę jej wyczaić w kuwecie, ona teraz unika kontaktu z nami, na wszelki wypadek trzyma się z daleka, więc siurka pewnie wtedy, gdy jesteśmy czymś zajęci, celując tak, żeby się z nami nie spotkać. No nic. Sprzęt mam przygotowany, w końcu się uda.

Reszta bandy w doskonałej formie, zwłaszcza młodzież czyli Kacper z Trusiem. Chłopaki serdecznie dziękują cioci Duszek za piłeczki, cudownie grzechoczące na parkiecie o pierwszej w nocy :evil:. Duża wściekła ganiała po ciemku za nami i chciała nam zabrać, ale nie poddaliśmy się tak od razu, ooo :D.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 09, 2009 12:25 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa

Przesiedziałam wczoraj w kuchni prawie cztery godziny kołkiem z okiem na kuwety z pozdejmowanymi przykrywami. Do ciemnej nocy czyli do 23-ciej czekając aż panna przyjdzie zrobic sioo.
Kicha :(. Chyba wszystkie futrzaki się odmeldowały, tuż pod moim nosem sikając, srając, smrodząc i rozkopując żwir do nieprzytomności :evil:. Brak góry umożliwia im wzniecanie fontann żwirku niemal do sufitu :? TŻ w międzyczasie wstawiał do kuchni głowę z zapytaniem czy może już posprzątać kuwety i słyszał, że "nie, nie teraz, bo może Kicia będzie chciała siusiu zrobić i że czekamy jeszcze". Nie chciała niestety :roll:.
No nic, powtóreczka dzisiaj.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 09, 2009 12:33 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa

Aniu, ja z Patty zrobiłam tak. Rano po śniadanku z jej miseczkami i ulubionym kocykiem zamknęłam ją w łazience z wyparzoną kuwetą i specjalnym żwirkiem. Patunia jest mądralinką i już chyba po 15 minutach ślicznie siu zrobiła i odzyskała wolność :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro gru 09, 2009 12:50 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa

mokkunia pisze:Aniu, ja z Patty zrobiłam tak. Rano po śniadanku z jej miseczkami i ulubionym kocykiem zamknęłam ją w łazience z wyparzoną kuwetą i specjalnym żwirkiem. Patunia jest mądralinką i już chyba po 15 minutach ślicznie siu zrobiła i odzyskała wolność :)


Ania, ja na razie nie mam tego żwirku, chwilowo mi na Strażacką nie po drodze. W piątek jedziemy z TŻ-em do okulisty w tamte okolice to kupię.
Kicia z kolei jest mądralinką jeśli chodzi o umykanie przed nieprzyjemnymi zabiegami i jest specjalistka w dematerializacji się, gdy nadchodzi chwila wciskania do pysia tabletek. Jak wchodzę do pokoju, żeby ją pomiziać to siedzi spokojnie na posłanku, ale jak się pojawiam z tabletką to kota ni ma :roll:. Mimo, że tableteczki wyciągam bezszmerowo i zachowuję się jak gdyby nigdy nic.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 09, 2009 13:06 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa

ooooj Aniu, no wiem że to
nie zabawne wcale
ale jednak nie mogłam
się nie podśmiać
jak tak sobie wyobraziłam
jak czekasz z chochelką na sik...

i jakoś tak cały czas mam nadzieję,
że wyniki będą dobre, a Kicia nie jest nerkowa
moze to te ząbki mają wpływ na gorsze wyniki
bo pamiętam, że ząbki i nerki to ma jakis ze sobą związek...
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 09, 2009 13:15 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa

ruru pisze:jak tak sobie wyobraziłam
jak czekasz z chochelką na sik...


a nie nie :D nie z cholechelką :D
przetestowałam na innych "obiektach", że lepsza jest mała, płaska miseczka. Bardziej niepostrzeżenie można podsunąc pod dupinę.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 09, 2009 13:47 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa

Też się uśmiechnęłam pod nosem jak sobie wyobraziłam Anię siedzącą na taboreciku w kuchni na posterunku i te pielgrzymki wszystkich kotów z wyjątkiem tego, na którego czekała :)

To kciuki za dzisiejsze łapanie :ok: ja tam łapię bezpośrednio w pojemniczek do badanie :roll:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 09, 2009 22:15 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa

Arlekinowi łapię mocz sprzątając kuwety po całym dniu nieobecności. Jak posprzątam to Pan i Władca leci zaznaczyć.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie gru 13, 2009 21:59 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa

i jak wyniki Kici, wiadomo coś? Z niepokojem zaglądam, śledzę, czekam no i przede wszystkim kciuki trzymam i z całych sił kibicuję koteńce i Wam w podawaniu leków i opiece.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 14, 2009 8:42 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa

no właśnie - jak tam Kicia?
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 14, 2009 11:18 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia ... - i Kicia nerkowa

W ubiegły poniedziałek zrobiliśmy badania krwi Dropsikowi i Kimisi.
Drops zdrowy jak koń, natomiast Kimisia ma chorą watrobę :(. Nic nie wskazywało na jakiekolwiek dolegliwości, Kimcia ładnie je, załatwia się itp. Wyników nie pamiętam w tej chwili, normy nie sa jakoś bardzo mocno przekroczone, ale zmartwiłam się ogromnie. Malutka dostaje heparegen i hepatil, za tydzień powtórka badania krwi i zobaczymy, co dalej.

A w ogóle to trwam od dwóch tygodni w sporym osłupieniu, w dodatku nie mogąc zupełnie zrozumieć ślepoty własnej i otumanienia.
No więc te wspomniane dwa tygodnie temu pojechaliśmy z Kicią i Kimi na oględziny ogólne i badania profilaktyczne. Ponieważ dr Ewa nigdy dziewczyn nie widziała to o każdej rzucałam kilka zdań. Gdy uważnie ogladała Kimisię ja nawijałam: "jest u nas od kwietnia 2008r., że ma około 2,5 roku i ...", i słyszę: "ależ skąd, to nie jest młoda kotka. Ona ma co najmniej z osiem lat. Zęby starego kota (nawet biorąc pod uwagę warunki w jakich żyła zanim do Was trafiła to młody kot nie ma zębów w takim stanie), sylwetka, sierść, ogólny wygląd, sposób poruszania się, no wszystko ... Niejednego kota widzieliście, czy wg was tak wygląda młody kot ? porównajcie ją z innymi dwu, trzylatkami. Nie mam najmniejszych watpliwości".

Najpierw osłupiałam, a potem mi jakieś klapki spadły. Nagle wszystko zaczęło pasować. To, co brałam za szczególne cechy Kimi w niczym szczególne nie są :roll: raczej bardzo typowe, biorąc pod uwagę jej urealniony nagle wiek. Fakt, że Kimi w Orzechowcach wyglądała jak kociak, wcale Ewy nie dziwi - podobnie wyglądała ruda Lulu (która też nie była najmłodsza) i niejeden ciężko zabiedzony kot, którego miała okazję widzieć czy leczyć.
Dla mnie oczywiście nie ma znaczenia czy Kimi ma trzy lata czy osiem, tylko to, że nagle nasz planowany wspólny czas się skurczył o kilka lat :(. Myślałam, że będzie ze mną długo, długo, a tu nagle się okazuje, że mamy dużo mniej czasu niż myślałam ...
Kimisia na szczęście ładnie łyka tabletki, z apetytem wcina ukochaną z pierś z kurczaczka, (który od teraz jest podstawą jej diety), saszetki felixa i gourmeta oraz gourmeciki goldy. Tyle dobrze. Ma do zrobienia ząbki - co najmniej sześć jest do wyrwania, a w zasadzie wszystkie poza kłami. Wstyd mi, że się nie zainteresowałam wcześniej, ale nic jej nie dolegało, zakładałam, ze to młody kot, że paniki nie ma, że w wolnej chwili podjedziemy się pokazać ... :oops: Jeden z zębów, który dr Ewa lekko poruszyła wypadł sam :(. Dziąsła się podleczyły stomorgylem, ale dopóki wątroba nie bedzie w lepszym stanie nie ma co myśleć o podaniu narkozy i zabraniu sie za porządki w buzi.
U Kici od kilku dni trochę lepiej. Odkąd udaje mi się podawać jej tabletki samodzielnie jest dużo mniej wystraszona. Wcześniejsze nasze zabiegi - łapanie kota, przytrzymywanie go przez TŻ, moje niezdarne próby wciśniecia tabletek wystraszonemu zwierzakowi przyprawiały ją o napady strasznej paniki. Chowała się, nie chciała jeść, wyglądało to bardzo niewesoło. Teraz idzie nam dużo lepiej. Podchodzę do niej gdy sobie drzemie, głaszczę, głaszczę i myk - otwieram pysio i tabletka wpada :D. Nie wyrywa się zbytnio, nie szarpie, daje sobie włożyć lek, na szczęscie. Potem dostaje jedzonko, i nie wygląda, żeby się gniewała :D. Czasem ucieknie z posłąnka, ale nie ma w tym takiej paniki jak na początku. Generalnie ciągle chodzę za dziewczynami podsuwając coś na ząb, zwłaszcza za Kicią. Je lepiej niż ostatnio, ale też nie są to jakieś mega-porcje, więc próbuję to nadrobić częstotliwością podawania jej ciągle innych posiłków. Jadalne są piersi z kurczaka i polędwica wołowa (bo "normalna" wołowina nie :evil:), oraz saszetki i tacki felixa (ulubione), czasem saszetki gourmeta perle, czasem poliże gerberka z indyka. Karma nerkowa (tj. renal RC i h/d hillsa) - niejadalna.

W temacie siuśkowym - porażka zupełna :(. Lecznica na Strażackiej nie ma chwilowo żwirku do łapania moczu, wziął się i wysprzedał. Może za tydzień będa mieli :? czajenie się na Kicię guzik daje, bo gdy ona widzi się, że sie zbliżam na paluszkach do kuwety, do której weszła to bierze nogi za pas i tyle mojego łapania :(.

Dzisiaj wybieramy się na kolejne badanie krwi, chcę zrobić jonogram i zastanowić się, jak zrobić badanie moczu. Pobieranie go wprost z pęcherza to dosyć drastyczne rozwiazanie, raczej się nie palę do tej opcji. Z kolei inne nie wychodzą ... :?

Tak więc jeszcze dwa tygodnie temu miałam wszystkie koty zdrowe, teraz mam dwa chore, w tym jednego bardzo. Wiem, że to normalne, że koty choruja itp., ale jakoś na razie trudno mi się pogodzić z sytuacją, która dopadła mnie z dnia na dzień. Dokładnie rzecz biorąc najtrudniej mi poradzić sobie z tym, że za jakiś czas (dużo szybszy niz myślałam, bliższy niż dalszy ...) odejdą :(. Siedzę i leję nad nimi łzy rzęsiste jakby już jutro miały umierać, chociaż wiem, że mamy jeszcze dużo wspólnego czasu. Podczytuję sobie wątek casicy, gdzie choróbska sypnęły się nagle na prawie wszystkie jej koty, próbując się pocieszać. Ale Kasi koty są stare (nie licząc Zawieszki), mają po kilkanaście lat, moje są o połowę młodsze. Mam do siebie żal, że zajmowałam się ciągle innymi kotami, własne były na drugim planie ... :cry:.

Ogólnie mówiąc mam dołek i tyle :cry:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 1664 gości