Bertusiu żegnaj[']Zula-ODESZŁA['] jest FREDZIA))

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Nie gru 06, 2009 11:14 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

Moim (ale mówię- moim) zdaniem poprzednia amputacja była zrobiona za nisko. Czy były dokładne wyniki histo? RTG płuc?

Jeśli nie ma przerzutów- ja bym ciachała. Wysoko plus można rozważyć chemię.

Z doświadczenia wiem, że jesli pomożecie psu w pierwszym okresie- żeby wywracając sie nie przestraszył chodzenia- np zakładając szelki i podtrzymując, to szybko nauczy sie poruszać bez większych problemów. Co do chemii, mnie straszono jakie to okropne, jakie skutki uboczne- nie było zadnych, a pies (z innym nowotworem) "urwał" prawie rok życia w komforcie (a umarł na co innego...).
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 06, 2009 12:01 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

ulvhedinn pisze:Moim (ale mówię- moim) zdaniem poprzednia amputacja była zrobiona za nisko. Czy były dokładne wyniki histo? RTG płuc?

Jeśli nie ma przerzutów- ja bym ciachała. Wysoko plus można rozważyć chemię.

Z doświadczenia wiem, że jesli pomożecie psu w pierwszym okresie- żeby wywracając sie nie przestraszył chodzenia- np zakładając szelki i podtrzymując, to szybko nauczy sie poruszać bez większych problemów. Co do chemii, mnie straszono jakie to okropne, jakie skutki uboczne- nie było zadnych, a pies (z innym nowotworem) "urwał" prawie rok życia w komforcie (a umarł na co innego...).

będę wiercic dziurę w brzuchu lekarzowi........niech to jeszcze rozważą...ale zwoływali konsylium nad ta łapą,zastanawiali się...... mnie przyjmuje lekarz pracujący na SGGW-dorwę sie znów do niego 8)
Serniczek
 

Post » Nie gru 06, 2009 13:35 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

A konkretnie który? Bo naprawdę najlepiej, żeby sie wypowiedział dr Jagielski. Tu masz namiary:
http://www.bialobrzeska.waw.pl/?modul=niusy&id=59

ale wiem, że on też jest łapalny na uczelni...
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 06, 2009 13:47 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

Ja mogę tylko powiedzieć, ze ten piesek znajomych, tez miał na przedniej łapce, na palcu i najpierw wycięli to "coś", apotem rana jakby nie chciała się goić, babrała się.....wiec odcięli całą łapkę. Koleżanka nie umiała mi powiedzieć czy była robiona histopatologia.

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Nie gru 06, 2009 14:04 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

ulvhedinn pisze:A konkretnie który? Bo naprawdę najlepiej, żeby sie wypowiedział dr Jagielski. Tu masz namiary:
http://www.bialobrzeska.waw.pl/?modul=niusy&id=59

ale wiem, że on też jest łapalny na uczelni...

dotrę może do dr. Micunia..... :?
Serniczek
 

Post » Nie gru 06, 2009 16:11 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

Spróbuj może jednak sie umówić na konsultacje do Jagielskiego.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 06, 2009 20:18 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

ulvhedinn pisze:Spróbuj może jednak sie umówić na konsultacje do Jagielskiego.

wolę Micunia.....ale bardzo dziekuję. :)
Serniczek
 

Post » Pon gru 07, 2009 10:31 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

Trafilam na ten temat przypadkiem przez google a bywam na miau codziennie i nie wiedzialam ,ze sa tu osoby ktore maja podobny problem jak ja.
Moja suczka , 4 letnia Bianka ,zaczela kulec na przednia lewa łape ok 1,5 miesiaca temu .Najpierw dyskretnie , po wysilku.Szybko sie pogarszalo .Poszlam do wet dostalam skierowanie na rtg i leki sterydowe. Rtg nie wykazal nic a leki tez nic nie pomogly .W ciagu tygodnia doslownie suka przestala chodzic na ta łapke i nosi ja w gorze .Ponowny rtg na SGGW tym razem przyniósł niejednoznaczna diagnoze "nieznaczne zmniejszenie wysycenia cienia kosci paliczkow dalszego i srodkowego palca z zatarciem struktury kostnej i obrzekiem tkanek miekkich - typowych cech rtg niszczenia kosci paliczkow nie stwierdza sie".
No wiec cos jest ale nie wiadomo co .Dostalam inne leczenie arthoflex na stawy w zastrzyku i mam sie zapisac do dr Jagielskiego na konsultacje .Zastrzyk pomogl tyle co nic , wrecz jest pogorszenia .Nie mozna dotknac tej łapy .Nie wiem co robic poza pojsciem na konsultacje ....
Magda&psiarnio-kociarnia

Romas

 
Posty: 746
Od: Sob maja 31, 2003 16:25
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 07, 2009 10:50 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

Romas pisze:Trafilam na ten temat przypadkiem przez google a bywam na miau codziennie i nie wiedzialam ,ze sa tu osoby ktore maja podobny problem jak ja.
Moja suczka , 4 letnia Bianka ,zaczela kulec na przednia lewa łape ok 1,5 miesiaca temu .Najpierw dyskretnie , po wysilku.Szybko sie pogarszalo .Poszlam do wet dostalam skierowanie na rtg i leki sterydowe. Rtg nie wykazal nic a leki tez nic nie pomogly .W ciagu tygodnia doslownie suka przestala chodzic na ta łapke i nosi ja w gorze .Ponowny rtg na SGGW tym razem przyniósł niejednoznaczna diagnoze "nieznaczne zmniejszenie wysycenia cienia kosci paliczkow dalszego i srodkowego palca z zatarciem struktury kostnej i obrzekiem tkanek miekkich - typowych cech rtg niszczenia kosci paliczkow nie stwierdza sie".
No wiec cos jest ale nie wiadomo co .Dostalam inne leczenie arthoflex na stawy w zastrzyku i mam sie zapisac do dr Jagielskiego na konsultacje .Zastrzyk pomogl tyle co nic , wrecz jest pogorszenia .Nie mozna dotknac tej łapy .Nie wiem co robic poza pojsciem na konsultacje ....

To nie musi byc cos złego- u mojej suczki zaczęło się obrzekiem stopy przy pazurku-tak jakby skręciła łapkę. Potem zrobił się guz.....widoczny.Idz na konsultację- tylko zrobiłabym ogólne badania krwi.To daje obraz stanu ogólnego narządów wewnetrznych.Do kosultacji bardzo sie przyda.
napisz koniecznie-czekam.Zdrówka suczce.....ja spróbuje do dr.Micunia-ich jest dwóch onkologów na SGGW. :?
Moja suczka dostaje m in.wit.E.....brała Encorton teraz ma przerwę....
Serniczek
 

Post » Pon gru 07, 2009 12:00 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

Dziekuje Ci Serniczku za wsparcie .
Na konsultacje jestem ju zapisana na 30 grudnia na Bialobrzeska. Wiem ,ze jest kilku dobrych onkologow w Warszawie .zapisalam sie poprostu do tego co moja wet wskazala . Chwilowo chodzi tylko o to zeby zobaczyl zdjecia.
Masz racje z ta morfologia , poprosze u mojej wet zebysmy zrobily Biance .
Ide w srode lub czwartek na nastepny zastrzyk , co prawda nie wiem po co ale cos robic trzeba .
Bede za Was trzymac mocne kciuki. I napisze jak bede juz po konsultacji.
Wyczytalam w necie ,ze jesli jest to nowotwor kosci to szansa na pzrezycie po operacji kolejnego roku jest 40 % .To i tak niezle , bo jak moja kotka miala nowotwor sledziony to szansa byla 3 %.Sledzione usunelismy , po pieciu miesiacach byl zajety zoladek i wyrok - eutanazja .Okropne cierpienie i nie chce mi sie wprost o tym myslec jakie straszne decyzje czlowiek musi podejmowac.
Magda&psiarnio-kociarnia

Romas

 
Posty: 746
Od: Sob maja 31, 2003 16:25
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 07, 2009 12:53 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

Romas pisze:Dziekuje Ci Serniczku za wsparcie .
Na konsultacje jestem ju zapisana na 30 grudnia na Bialobrzeska. Wiem ,ze jest kilku dobrych onkologow w Warszawie .zapisalam sie poprostu do tego co moja wet wskazala . Chwilowo chodzi tylko o to zeby zobaczyl zdjecia.
Masz racje z ta morfologia , poprosze u mojej wet zebysmy zrobily Biance .
Ide w srode lub czwartek na nastepny zastrzyk , co prawda nie wiem po co ale cos robic trzeba .
Bede za Was trzymac mocne kciuki. I napisze jak bede juz po konsultacji.
Wyczytalam w necie ,ze jesli jest to nowotwor kosci to szansa na pzrezycie po operacji kolejnego roku jest 40 % .To i tak niezle , bo jak moja kotka miala nowotwor sledziony to szansa byla 3 %.Sledzione usunelismy , po pieciu miesiacach byl zajety zoladek i wyrok - eutanazja .Okropne cierpienie i nie chce mi sie wprost o tym myslec jakie straszne decyzje czlowiek musi podejmowac.

dr Jagielski jest swietny...na pewno pomoże. W badaniach lab u mojej suczki jest bardzo wysoka fosfataza-to wskazuje na proces nowotworowy.Amputacje miała w lipcu....u nas jest to nowotwór na 100%..
Serniczek
 

Post » Pon gru 07, 2009 13:16 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

Romas, a może metacam?
Moja psina również miała problemy z przednią łapką, na RTG wyszły zatarcia w stawie w nadgarstku i w stawie łokciowym (nie wiem jak się to fachowo nazywa), Monia bardzo kulała a przy nadwadze praktycznie przestała chodzić (tak oszczędzała łapkę i bardzo rozbudowała mięśnie drugiej łapy, że przez jakiś czas myślałam, że to guz na łopatce...)
Miała podawany metacam, najpierw w zastrzykach, później już w domu, w zawiesinie dopyszcznie, metacam wyraźnie jej pomagał, były momenty w trakcie podawania, że psina biegała za kamykami i kopała dołki!
Arthoflex u nas nie działał w ogóle.
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 07, 2009 21:05 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

Metacam juz brala bez najmniejszego efektu .A na moja starsza suke kiedy kulala po sforsowaniu zawsze dziala ,wiec mam porownanie.
Arthoflex na razie tez nie dziala ale moze jeszcze za wczesnie zeby zadzialal. Chce tez lakarza zapytac o homeopatyczne srodki jak Traumel S i Zeel .
Doszlo do tego ,ze modle sie zeby to bylo zwyrodnienie. Tez nie najlepiej ale zawsze nie tak dramatycznie.

Serniczek , to wspolczuje .Wspolczuje bardzo poniewaz domyslam sie co przezywasz .
Jesli mozesz , jesli czujesz sie na silach , napisz mi prosze jak bylo z rehabilitacja po amputacji .Jak szybko suczka sie pozbierala .
Stosowalas chemie ? Ponoc dr Jagielski jest fanem chemioterapii.
Magda&psiarnio-kociarnia

Romas

 
Posty: 746
Od: Sob maja 31, 2003 16:25
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 07, 2009 21:35 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

Z własnego doświadczenia, Traumeel na takie problemy u nas w ogóle nie podziałał, lepiej działa na... biegunkę :roll:
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 08, 2009 7:58 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?

A tak dobrze pisali o tym leku w necie ....
Dzis Bianka ma malutka poprawe , to mnie nastraja optymistycznie , bo przechyla szale na strone zwyrodnienia .Najwyrazniej tydzien po zastrzyku nareszcie lek zaczyna dzialac .Oby ,oby .Ciutek optymizmu bardzo nam sie przyda , bo jestesmy zalamani ta jej choroba.
Magda&psiarnio-kociarnia

Romas

 
Posty: 746
Od: Sob maja 31, 2003 16:25
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości