Wczoraj zrobiłam parę zdjęć
Max na smyczy...

A w ramach ciekawostek - Max się mizdrzy przed Natalią
chociaż ona rok po sterylce, więc nie jest do niego atrakcyjna, ale jak widać Max myśli inaczej.... pozuje, mruży się, pokazuje swoje "klejnoty" (chyba nie zdaje sobie jeszcze sprawy z ich braku....

), itp...
a Natalia podchodzi, syczy, i odchodzi....
(w każdym razie jest wyraźna różnica między zachowaniem Maxa w stosunku do Natalii i do chłopaków.... ale poziom hormonów mu jeszcze nie spadł do końca...)

Oczywiście zainteresowała go wisząca na ścianie paprotka...
(mamy jeszcze "w zasięgu" fikusa, ale już niedługo - przeprowadza się do kuzynki... poza tym potraktowałam liście olejkiem cytrynowym, i na szczęście żaden kot się nim nie zainteresował... w przeciwieństwie do bogu ducha winnych paprotek...)
