MIKITKA (*). Nowe życie.

[Ja-Ba]

Ja się nie dziwię biegunce, kto wie co ona jadła przez te 12 dni. Nic mi wetka nie dała a w domu mam tylko fatrogerminę, dosypię jej do jedzenia, u Szarusia sprawdziła się ładnie.
Dzisiaj też zawiozłam qpalka porannego /!! właśnie - rano jeszcze u pani Ani był urobek, całkiem zapomniałam/ do badania ale jutro zadzwonię dopiero po wynik.

Pamiętam że z Cyckiem miałaś długo problemy. A tam chyba był jakiś inny, trzustkowy problem?

[Ja-Ba]

Jana, miziam ją od Was wszystkich. dzięki Wam grzeje doopkę pod kaloryferem

[delfinka]

A propos p. Agnieszki - ja też ją znam. Chciała adoptować ode mnie Ciszę. Nie byłam u niej w domu, ale p. Agnieszka była u mnie. Do adopcji nie doszło ponieważ p. Agnieszka odmówiła zabezpieczenia okien.

Agnieszka chciaą w ubiegłym roku adoptować kota ode mnie. Przyjechała, porozmawiałyśmy, tak ogólnie. Kota nie wydałam. W tym roku, wiosną, Agnieszka dzwoniła w sprawie adopcji innego kota, poznałam po głosie, odmówiłam.
Ale gdy zadzwoniła po poradę, udzieliłam.

[Femka]

Pamiętam że z Cyckiem miałaś długo problemy. A tam chyba był jakiś inny, trzustkowy problem?

trzustkowy, ale przecież nie od jedzenia chrupków rc, tylko żarcia byle czego na wolności.
Trzymam kciuki za Mikitkę.

[Ja-Ba]

Mikitka ma teraz takie fajne, gładziutkie futerko, zupełnie inne niż przed kąpielą. Cieszę się że nie odwlekałam , . Jeszcze gdzieniegdzie wyczułam małe kawałeczki filcu, wytniemy jutro lub pojutrze podczas wygłaskiwania.

Dałam jej saszetkę z fatrogerminą, może to pomoże. W końcu to też probiotyk tyle że specjalny dla kotów i psów.

Jakie ona ma piękne oczyska

[Jana]

Moje koty dostały tacki, ale było szaleństwo TŻ nagrodziłam inaczej

[Pipsi]

Ja-Beńko, tak po cichutku liczyłam na to, że jednak pojedzie do Ciebie na DT ach, jaki ten wąteczek zrobił się radosny.

[anna57]

Cieszę się bardzo
Pani Agnieszka, mam nadzieję, z forum już kota nie dostanie

[Ja-Ba]

Mikitka sama wyszła spod biurka

[kussad]

Mikitko
Nie doczytałam jak w Warszawie Mikitka zareagowała na Wasz widok - czy odrazu Was poznała?

[Ja-Ba]

Ja-Beńko, tak po cichutku liczyłam na to, że jednak pojedzie do Ciebie na DT ach, jaki ten wąteczek zrobił się radosny.

a bo łatwo mi było mówić o powrocie Mikitki do schronu póki nie zobaczyłam w łazience Jany tej kupki nieszczęścia...

[Femka]

Mikitka sama wyszła spod biurka

[Ja-Ba]

kussad - Mikitka nie rzuciła nam się na szyje bo to nie ten typ kota. Jak napisała wcześniej Jana - biedna, rozdygotana fizycznie i psychicznie, Mikitka chyba do tej pory jest w czymś co można nazwać szokiem.
Ale na pewno poznała pania Anię, gdy zaczynała być niespokojna, pani Ania przytulała ją, głaskała a kotka odwzajemniała to przytulenie i natychmiast się uspokajała.

My ponad wszelką wątpliwość rozpoznaliśmy Mikitkę -to najwazniejsze. Choć, jak słusznie zauważył TŻ Jany gdy pojawiały się wątpliwości, Mikitka, nie Mikitka - kot którego trzeba było i tak złapać by mu pomóc.

[Femka]

pomyśleć, że akurat Jana musiała trafić takiego fajnego TŻta

[Jana]

Sorry