Powiem, bo peknę. Pomponmama, ta sama co czasem jawnie pisała, co by zrobiła z Shirowym Stasiem oraz wyrażała ubolewanie, że mój TŻ dla niej za młody, otóż ona to właśnie, dziś, ujrzawszy mnie pod swoimi drzwiami, uwiesiła sobie na szyi wielki krzyż, rzucała we mnie czosnkiem i wołała coś jakby "zgiń, przepadnij" czy jakoś tak i szczuła dzieckiem. Nawet popatrzeć na chłopa nie dała, no pacz pani jaki chitrus
A tak naprawdę to uciekliśmy sami na wieść o grypie, która zamieszkała u Pomponmamy nieproszona.