Oj biedna moja!
Mój TŻ to rękami i nogami się bronił, a i przed awanturą straszną się nie zawahał. Jednakże drugi kociamber to był strzał w 10. Edward ma towarzystwo, gdy my wychodzimy do pracy. Sąsiadka wspominała, że gdy wychodziliśmy miauczał dramatycznie żałośnie, aż serce jej się krajało hłe hłe hłe. Eduś to mały manipulator
Co do opieki nad kotami na dłuższe zagraniczne wyjazdy... Moi sąsiedzi, gdybym poprosiła, zapewne przystaliby na to, zwłaszcza, że zamierzamy wspólnie w niedalekiej przyszłości kastrować pięknego kocura z naszej piwnicy.
Rodzina bliska ma psy, które koty preferują w formie obiadkowej, najlepiej podanej na półmisku... Zatem koty powierzam bliskim znajomym, którzy sami mają koty i wiedzą, jak ważna jest dłuższa obecność i zabawa z kiciusiami.
Na razie musisz delikatnie, nie napastliwie, molestować ukochanego, a ulegnie, rozkochany w Tobie i wizjach wspólnego (z koteckami i dzieciątkiem) szczęścia, które przed swoim Panem i Władcą roztoczysz...

Mój TŻ dał się na to nabrać
Ściskam!
