Witajcie wieczorową porą .
Fajnie że w końcu znów do nas zawitałaś Mruczko .
U nas jak to już coraz częściej bywa jest ..hmmm , smutno i niefajnie .
Kropusiowe problemy zdrowotne sprawiają że jakoś nie mam serca do smęcenia w naszym wątku , po ubiegłotygodniowej wizycie u Wetki nastapiła pewna poprawa i spora część ranek w końcu przyschneła , zostały tylko dwie najbardziej oporne po obu stronach pyszczka nad oczami . Niestety panna rozdrapuje te miejsca co jakiś czas , przedwczoraj siedząc na ławie robiła to tak intensywnie że popryskała krwią monitor a jej przyschnięte plamki widać po dziś dzień . Wczoraj mniej więcej dwadzieścia minut przed naszym wyjściem do Wetki Kropusia po raz pierwszy od kilku miesięcy przyszła na wersalkę i położyła sie wtulając sie we mnie , głaskana zaczęła mruczeć i wiecie co - miałem wielką ochotę nie iść do żadnej Wetki tylko tak leżeć obok mojej ślicznej panny głaskać ją i tulić słuchając jej głosu . Zwyciężył rozsądek ( ?

) i znów stłamsiłem to zaczynające mi ufać futerko wywożąc je do Wetki na umówioną przed prawie dwoma tygodniami wizytę gdzie dostała kolejne zastrzyki a ja kilka recept i propozycję kolejnych testów alergicznych . Niejako przy okazji okazało sie że Kropusia dość poważnie schudła ostatnimi czasy , wizualnie także odnosiłem podobne wrażenie ale dopiero waga wykazała że pannicy w ciągu ostatnich kilku miesięcy ubyło 60 dkg , i teraz waży 4,40 kg , nie wiem co może być tego przyczyną
Teraz siedzę sobie w pokoju i fajnie by było posłuchać Kropciowych opowieści ale nie ma obawy , ona nie przyjdzie , nie przytuli sie i nie zamruczy , rano na mój widok rzuciła sie do ucieczki jak by ją ścigało stado hartów - efekt , nie podane lekarstwa , od powrotu z pracy jeszcze jej nie widziałem , pewno siedzi za narożnikiem albo gdzieś w wersalce i czeka ....................
aż pujdzie spać jej oprawca .
Wczorajsze popołudniowe zdjątka ...........

