
Hmm - "Czarny SZKIELECIK.."






Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mamucik pisze:Jakaś mała zmiana tytułu![]()
Hmm - "Czarny SZKIELECIK.."![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
mamucik pisze:Pamiętam, co poczułam, kiedy przeczytałam pierwszy post Gibutka... Cholerny schron
A co do Czarnej Dziury,
vel Czarnego Szkielecika,
vel Chcę Zamieszkać W Lodówce - Pełnej![]()
![]()
vel Czemu Mnie Nie Kochasz, Już Godzinę Nic Nie Miałam W Pysiu![]()
to Dulencjo, wyjątkowe koty trafiają tylko do wyjątkowych ludzi![]()
Trzeba było się gorzej sprawować![]()
Dulencja pisze:
Rok temu odeszła Maniutka, kot, który po śmierci właścicielki został zamkniety sam w mieszkaniu. Przez ok. 1,5 roku raz w tygodniu ktoś niby karmił Kotę, od czasu do czasu urządzał mega imprezy... Kiedy wnuczek dorósł i rozpoczął się remont mieszkania, Maniusia miała zostać uśpiona, albo iść do schronu. Zainteresowały się sąsiadki-kociary, i przez KS trafiła do mnie. Do końca nie udało się wydobyć 100 % kota ( do końca wylizywała sobie na tle nerwowym, futerko), zbyt dużo przeszła. Od tego czasu rozpieszczam na maxa. Ona właśnie miała syndrom głodzonego kota. U Czarki to nie to.
mamucik pisze:Dulencja pisze:
Rok temu odeszła Maniutka, kot, który po śmierci właścicielki został zamkniety sam w mieszkaniu. Przez ok. 1,5 roku raz w tygodniu ktoś niby karmił Kotę, od czasu do czasu urządzał mega imprezy... Kiedy wnuczek dorósł i rozpoczął się remont mieszkania, Maniusia miała zostać uśpiona, albo iść do schronu. Zainteresowały się sąsiadki-kociary, i przez KS trafiła do mnie. Do końca nie udało się wydobyć 100 % kota ( do końca wylizywała sobie na tle nerwowym, futerko), zbyt dużo przeszła. Od tego czasu rozpieszczam na maxa. Ona właśnie miała syndrom głodzonego kota. U Czarki to nie to.
Bożesz Ty mój...
Dulencja pisze:mamucik pisze:Dulencja pisze:
Rok temu odeszła Maniutka, kot, który po śmierci właścicielki został zamkniety sam w mieszkaniu. Przez ok. 1,5 roku raz w tygodniu ktoś niby karmił Kotę, od czasu do czasu urządzał mega imprezy... Kiedy wnuczek dorósł i rozpoczął się remont mieszkania, Maniusia miała zostać uśpiona, albo iść do schronu. Zainteresowały się sąsiadki-kociary, i przez KS trafiła do mnie. Do końca nie udało się wydobyć 100 % kota ( do końca wylizywała sobie na tle nerwowym, futerko), zbyt dużo przeszła. Od tego czasu rozpieszczam na maxa. Ona właśnie miała syndrom głodzonego kota. U Czarki to nie to.
Bożesz Ty mój...
Najważniejsze, że miała dom i nie odeszła sama... Trzymałam za łapkę do końca
I teraz wiem, że ludzie to najgorszy i najbardziej okrutny gatunek... Z małymi wyjątkami..
Rakea pisze:A historia Maniusi porażająca w swojej jakże prostej acz skutecznej okrutności - dobrze, że chociaż chwilę miała Ciebie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kankan, Marmotka i 23 gości