Tyskie mruczki IV.. morze kotów, domki potrzebne

[*] Tenorku...

I znów pod klatka 22 sa maleństwa , widziałam 3 ale może ich jest wiecej

Z temtąd pochodzol Miluś [*] , ostatni miat od tej kotewczki też nie przezył [*] , nie wiem co robić a idzie zima

cioteczko hondo! Co do Tenorka jestem pewna, ze jest tam szczesliwy, bo jest w przewspanialym miejscu, gdzie zwierzaczkom nigdy niczego nie zabraknie!

Na pewno z gory bedzie spogladal na Juste i reszte footerek, w razie czego cos podpowie, co robic w trudnych chwilach

Kraina za TM to najcudowniejsze miejsce, gdzie zwierzaki trafiaja. Jest nam smutno, przykro, zle, gdy tam od nas odchodza, ale nie powinnismy sie zbyt dlugo umartwiac, zadreczac tym, bo one sa tam najszczesliwsze! A z nami pozostaja w sercach, pamieci

Justa, kicie trzeba jak najszybciej ciachnac, to oczywiste! A kociatka... Ktos je musi przygarnac! Niedlugo kolejna wystawa, jesli kotki bylyby samodzielne na tyle, to moznaby im tam probowac szukac domku.

Kociaki bede łapać w niedziele ale nie mam gdzie przetrzymac dzikich kotek

Aktualnie musze wynajć garaz na motor a dokładnie na rower , choc mi jakis sku...yn ukradł mi !!! ale musze sobie skombinowac inny bo ja przeciez ludzim psy wyprowadzam a ma je po całych Tychach a na autobusy mnie nie stac :cry:

Justa, mi kiedys z piwnicy 2 razy rowery zapier...li. :evil:

W sumie chyba 6. :evil:

Byle skladaki ale na tamte czasy to bylo cos! :roll:

Teraz sila rzeczy musze swojego gorala i tak w piwnicy trzymac, bo nie mam mozliwosci gdzie indziej, ale uraz zostal na zawsze i strach ze to sie znow powtorzy... :roll:

Wiec sie nie dziwie, ze jestes wk...a. :evil:

Kuzyn mial kiedys motor, przyjechal na nim do nas, postawil pod drzewem doslownie pod naszymi oknami... Po kilku chwiach nagle zniknal!

W bialy dzien ktos zakosil!

Co do przetrzymania... przez chwile myslalam o swojej piwnicy, ale zapomnialam, ze jest totalnie zagracona i chocby nie wiem jak-nie da rady! Za duza nie jest, moze niecala polowa twojego pokoju, ale zagracona na maxa, uporzadkowanie zajmie troche czasu...

Szkoda

A ja juz nie moge w piwnicy przetrsymywac , sa ludzie ktorym to przekadza

Chyba pozostanie mi tyko garaz ale to tylko w lecie ...

u mnie to samo. Sasiedzi sie czepiaja wszystkiego. Nawet, ze trutka na szczury zle rozsypana!

Tylko nikt sie nie kwapi, zeby samemu zalatwic i "wlasciwie" rozsypac.

A zamiast trutki na szczury to powinny mieć ekologiczne rozwiazania a jedynym ekologicznym rozwiazaniem jest koty , ale ludziska tego nie rozumieją

Dzień dobry mruczki.

Justynko czy uwierzysz....mam tymczasa :roll:

Petka-P1 pisze:Dzień dobry mruczki.

Justynko czy uwierzysz....mam tymczasa

oooooo

no prosze

Justa, z ta "ekologiczna trutka" masz racje. Ale w mojej klatce jak i niemal w calym bloku sami starsi ludzie mieszkaja, wiec to pokolenie niereformowalne

A jak sie miewa reszta paczki psio kociej?

Petka-P1 pisze:Dzień dobry mruczki.

Justynko czy uwierzysz....mam tymczasa

Petko, pochwal sie

Jakiego zwierzaka masz na tymczasie?

I wogole jaka jest jego historia?

Caragh pisze:
Petka-P1 pisze:Dzień dobry mruczki.

Justynko czy uwierzysz....mam tymczasa

Petko, pochwal sie Jakiego zwierzaka masz na tymczasie? I wogole jaka jest jego historia?

właśnie, prosimy o więcej szczegółów, może nawet jakaś fotka?

Kopiuję z mojego wątku. Do którego oczywiście bardzo zapraszam (banerek)

Petka-P1 pisze:Witajcie wszyscy.

No i się porobiło. Od przedwczoraj mieszka u nas kociak. Dostał na imię Albercik.
Do domu trafił dzięki TŻ. Ale to ja już jestem ukochaną pańcią.
Na moje "ślepe" oko ma około 3-4 miesięcy. Nie przejmuje się ludźmi, ani Niusiem i Kajtkiem.
Koło Niusia już nawet posypia. Kajtek ma do niego dystans (zachwycony nie jest, czasami fuknie)
Albercik jest zadabany i wspaniały. Barankuje, mruczy jak traktorek. Problemy są narazie z korzystaniem z kuwety, ale on tego nie znał.
Wczoraj si i qpa były w łożku. Dzisiaj qpa w kuwecie. Więc napewno chłopak się nauczy.

Albercik został zabrany przez TŻ od "znajomych". Ludzie cieszą się jak kociaki są maleńkie, a potem mają je gdzieś. Podobno nawet jak Pan się nachleje to topi bardzo małe kociaki.
Nawet nie miałam pojęcia, że mają koty, no i kotkę. Oczywiście sterylkę trzeba będzie przeprowadzić. Nawet jeśli przyjdzie mi za nią zapłacić.

Oprócz Albercika, który wg. właścicieli był najbardziej dziki ( ) jest jeszcze dwójka, albo trójka chłopaków.

Albercik jest zadbany. Pani o niego dbała. Zresztą widać futerko, ale pewnie z biegiem czasu marnie mógłby skończyć na ulicy. Albo nie daj Boże coś by mu się stało z rąk tego typa. Żona tylko umie płakać i mężowi się napewno nie postawi.

Wybieramy się w weekend do weta. Odrobaczymy, a potem zaszczepimy.

No i szukamy domu

Fotki z wczorajszego wieczoru. Marny z niego model. Ciągle w ruchu, albo barankuje aparat.

Może komuś w domu do kompletu brakuje pingwinka