Witajcie Kochani
Wieczorny wypad nie był zbyt miły
wróciłam do domu wściekła nie tylko na księżyc
na gębie odbite pięć palców i piekący jak szlag policzek
ale nie byłam dłużna wcale
Spotkałam znajomego
troszkę się zataczał bo Dziadkiem został i musiał mi sie pochwalić
pogratulowałam
a ten z grubej rury
Co ciągle się zajmujesz tymi śmierdzielami sierściuchami?
nie masz serca do ludzi co?
zapytałam dlaczego mnie atakuje
a on że nienawidzi Kotów od zawsze
i na mnie że trzeba było więcej Dzieci spłodzić
Powiedziałam że Kocham Koty nad życie i nie pozwolę ich obrażać bo to najlepsi w świecie przyjaciele
On na to że Dzieci najlepsze na świecie
nie wiem po co ta dyskusja wogóle była
chciałam już pójść swoją drogą a on że Koty to ścierwa
a ja na to że jest głupi
że ja przynajmniej wiem co z każdego Kota wyrośnie i jaki będzie niewinny zawsze czego nie można stwierdzić o małych Ludziach bo nie wiadomo co z nich wyrośnie ,szczególnie jak takie głąby będą wychowywać
no to dostałam w morde bo obraziłam Człowieka
ale bardziej bolały mnie słowa pod adresem Kotów
dlatego złapałam za jaja ile sił i skręciłam gnojowi wora o
odeszłam se spokojnie a on klęczał na chodniku i chyba cierpiał straszne bóle
wiem ,kurcze poniosło mnie chyba za mocno
Nie wiem co o sobie teraz mysleć
Cholerna pełnia no
jak nie halny to pełnia