mziel52 pisze:Jana pisze:Ja nie wiem, czy to Mikitka... Kotka w mojej łazience zagaduje do mnie i odpowiada na moje gadanie, nadstawia główkę do miziania, podnosi tyłeczek drapana po grzbiecie, wywala się brzuchem do góry, ugniata powietrze... I mruczy, pięknie mruczy. To wszystko oczywiście schowana w transporterze, ale przecież Mikitka miała być płochliwa...
Jeśli to nie daj Boże nie Mikitka, to siedzi nieszczepiona w w domu, gdzie było pp...
I w którym wcześniej siedziała Fanaberia, również nieszczepiona, żyje i ma się świetnie. Pisałam już jakie zastosowałam środki ostrożności i jaka jest różnica między pp znienacka, a taką, do której można się przygotować.
Ale oczywiście jeżeli to nie Mikitka, pierwsze co zrobię, to zabiorę kotkę do lecznicy na podanie przeciwiciał (tudzież masę innych rzeczy).