Nie ma już mojej Ukochanej Natki... KOCHAM:* na zawsze<*>

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon sie 17, 2009 14:03

Na pierwszą stronę, HOP!!!!
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Nie wrz 06, 2009 21:15 Re: Natka Ostróda jak cudem uniknęła śmierci? na jak długo....?

Co u Natusi?
petycja w sprawie kotów w stoczni w Gdyni. wejdź i podpisz! uratujmy je!http://www.petycje.pl/petycja/4529/zaglada_kotow_w_stoczni_w_gdyni.html

kalina m.

 
Posty: 322
Od: Czw sie 06, 2009 20:26
Lokalizacja: BIELSKO-BIAŁA

Post » Nie wrz 06, 2009 21:55 Re: Natka Ostróda jak cudem uniknęła śmierci? na jak długo....?

Lezcy się w krakowskim oddziale fundacji. Jeszcze trochę i panna zacznie szukać domku stałego
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Nie wrz 20, 2009 14:18 Re: Natka Ostróda jak cudem uniknęła śmierci? na jak długo....?

TRzymam kciuki!
petycja w sprawie kotów w stoczni w Gdyni. wejdź i podpisz! uratujmy je!http://www.petycje.pl/petycja/4529/zaglada_kotow_w_stoczni_w_gdyni.html

kalina m.

 
Posty: 322
Od: Czw sie 06, 2009 20:26
Lokalizacja: BIELSKO-BIAŁA

Post » Śro gru 02, 2009 19:21 Re: Natka Ostróda jak cudem uniknęła śmierci? na jak długo....?

Natka od poniedziałku we Wrocławiu, będzie mieć usuwane zatoki nosowe aby udroznić i poszerzyć powierzchnię oddychania i spływania ropy, jeszcze nie znam efektów. Rozmawiałam z dr Niedzielskim, operacja Natalki została przesunięta na dzisiaj, bo wczoraj nie dotarł anestezjolog :( ale znam przybliżone koszty - 1000 zł (to wiadomość sprzed operacji)

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 02, 2009 19:37 Re: Natka Ostróda jak cudem uniknęła śmierci? na jak długo....?

8O 8O 8O
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Czw gru 03, 2009 17:37 Re: Natka Ostróda jak cudem uniknęła śmierci? na jak długo....?

Natalka odeszła od nas dzisiaj :crying: Biegaj szczęśliwa za TM Natalko.

Żegnaj...
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Czw gru 03, 2009 18:52 Re: Nie ma już mojej Ukochanej Natki... KOCHAM:* na zawsze<*>

Ale co się stało... :cry: :(

Współczuję z całego serca...
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 03, 2009 19:03 Re: Nie ma już mojej Ukochanej Natki... KOCHAM:* na zawsze<*>

Najwspanialsza, najkochańsza, najcudowniejsza.........moja Kocinko..... moja, moja, moja.... moja maleńka kruszynko.... Tak bardzo nie potrafię tego zrozumieć....

Przytulam Cię mocno....tak jak zawsze się tuliłyśmy.... żeby Ci zimno nie było .... i spij Kochanie moje... Spij....

Obrazek
Obrazek

Aga_Mazury

 
Posty: 142
Od: Nie sty 11, 2009 10:08

Post » Czw gru 03, 2009 19:05 Re: Nie ma już mojej Ukochanej Natki... KOCHAM:* na zawsze<*>

Natka miała dzisiaj operację usunięcia zatok, bo dusiła się od ropy, która nie chciała schodzić sama. W trakcie zabiegu okazało się, że ropa dotarła do mózgu.
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Czw gru 03, 2009 21:23 Re: Nie ma już mojej Ukochanej Natki... KOCHAM:* na zawsze<*>

Kopiuję post Tweety z wątku krakowskiego
zadzwoniłam do doktora, bo długo się nie odzywał. Jak powiedział, że cały dzień się zbierał żeby zadzwonić to nie chciałam się domyślać o co chodzi. Po usunięciu zatok nosowych ropa cały czas się lała, zdecydował się na otwarcie czołowych, stamtąd aż trysnęło, kość oddzielająca mózg miała już prześwity i ta ropa też tam już była. Natalia odeszła na sepsę :cry: :cry: :cry:
A przecież ja się z nią pożegnałam tak na chwilę, miała czekać na nas w sobotę, zostawiłam tam jej transporter, w ogóle nie brałam pod uwagę, że może być coś nie tak. Tyle razy była usypiana do płukania noska. Bardziej traktowałam to jaki taki rutynowy zabieg.
To się nie stało, na pewno nie, przecież nie może jej nie być ......
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Czw gru 03, 2009 21:44 Re: Nie ma już mojej Ukochanej Natki... KOCHAM:* na zawsze<*>

Mysiu moja :cry: :cry: :cry:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 04, 2009 0:34 Re: Nie ma już mojej Ukochanej Natki... KOCHAM:* na zawsze<*>

:crying: :crying: :crying:
[*]
Pozdrawiam,
Kessi77
____________
Nasz wątek :arrow: Aliś - kot z ADHD...
.......Perkuś [*] FIP 28.04.2015 :'(


Obrazek

Kessi77

 
Posty: 728
Od: Nie lip 26, 2009 7:23
Lokalizacja: Świnoujście -> RADOM

Post » Pt gru 04, 2009 10:18 Re: Nie ma już mojej Ukochanej Natki... KOCHAM:* na zawsze<*>

niesamowita kotka, kto tylko ją raz zobaczył przepadał na amen

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości