MIKITKA (*). Nowe życie.

[Ja-Ba]

Ciągle nie mogę ochłonąć choć teraz już ulga ta mocna, teraz gdy już mam pewnośc Ze to Mikitka.
Bardzo dziękuję Dellfin za podjęcie współpracy, wskazania, klatki i wyczekiwanie po nocach by "upolować " Mikitkę

Dziękuję Gosiak za to że była natychmiast na każde dosłownie zawołanie, bez słowa protestu a przecież rano te,z musiała wstawac do pracy.
Dziękuję Piotrowi, Pipsi i jej TŻ-towi, Avild - za pomoc w łapankach, za wystawanie po nocach.

Dziękuję Korciaczkom za błyskawiczną reakcję na prośbe o projekty

Dulencji za ofertę druku, za te wszystkie ulotki które potem dziewczyny mogły porozwieszać i powrzucać do skrzynek, a które jak się okazało miały kapitalne znaczenie dla sprawy.

Serotonince i Mziel za rady - szczególnie te dotyczące ulotek
wszystkim osobom które były obecne na wątku, doradzały, kibicowały, trzymały kciuki, Meggi2 za ofertę pomocy z dostępem do piwnic.

I Janie - Janie za to że tak w porę wstrzeliła się ze swoim pw oferującym pomoc, że w 5 minut poleciała z domu po moim telefonie, że wykorzystała tak fantastycznie ten właściwy moment.

Te wszystkie działania połączone razem spełniły moje marzenie ostatnich dni - marzenie o tym że wracam z Warszawy do domu a w aucie mamy Mikitkę..

Jesteście wspaniali, brak mi po prostu słów wdzięczności.

[Ja-Ba]

Jutro jak przyjedziemy - kotke bedziemy odbierac od Jany.
Hm.. tak myslę czy uda mi sie poznać jeszcze Was, osoby które wzięły udział w akcji... a szampan to niegłupi pomysł

[Jana]

Mikitka wystrachana i głodna, na moje zagadywanie odpowiada z transportera. Dostała kolejną michę, wcina Po tej traumie chyba trochę bardziej lubi ludzką rękę, daje się miziać i drapać po głowie, pod brodą, nadstawia się. To byłby super kot w odpowiednich rękach

Szacun to dla dziewczyn, które tyle czasu i takim wysiłkiem szukały Mikitki. Ja pojechałam na gotowe

Jak widać wystarczyło rozwiesić ogłoszenia... Gdyby p. Agnieszka od razu tak zrobiła, Mikitka już dawno byłaby w domu.

[Anna61]

Ufff. Gdyby nie wieczorne szkolenie, już bym piła wódkę


Dziś rano wysłałam Ja-Bie pw, że w razie czego mogę podjechać w ciągu dnia (bezrobocie czasem się przydaje), jeżeli dziewczyny obstawiają wieczory. Nie wiedziałam, że tak szybko będzie telefon od p. Zbyszka Ponieważ dojazd komunikacją miejską mam beznadziejny i trwałoby to strasznie długo, zaraz po telefonie od Ja-By zamówiłam taksówkę i pojechałam na Czumy 13. Pan Zbyszek dokładnie określił miejsce i faktycznie, od razu zobaczyłam Mikitkę. Zagadałam do niej a ona przyszła Ale nie chciała podejść, więc rozstawiłam klatkę i rzuciłam w kota whiskasem, stary dobry sposób. To Mikitkę bardzo zainteresowało i zaczęła podchodzić. Reagowała też na moje zagadywanie, chyba na imię też, podchodziła bardzo blisko, ale nie dała się pogłaskać i nie chciała wejść do klatki. Była chyba bardzo głodna, bo w końcu zwabiłam ją, ale kilka razy weszła do klatki i uciekła, nie dochodząc. Miałam też ją na wyciągnięcie ręki od czasu do czasu, nigdy jednak na tyle blisko, żeby złapać za kark. Już miałam zacząć rozkładać podbierak, kiedy Mikitka po raz któryś zaczęła wchodzić do klatki i w końcu stanęła na zapadce.

Potem próbowałam ją obejrzeć, dzwoniłam do Ja-By, zamówiłam taksówkę z opcją wiezienia kota w bagażniku, przyszedł p. Zbyszek i rozmawialiśmy. A potem pojawił się drugi czarny kot z białą, przesuniętą plamką na szyi Ale miałam schizę... Na szczęście tamten kot miał cały ogon

Mikitka utyka na przednią łapkę Jest bardzo, bardzo biedna Teraz wyszła z wanny i leży w otwartym, wymoszczonym transporterze. Zjadła całą puszeczkę gourmeta, następne jedzenie dostanie za jakiś czas, nie wiem ile głodowała.

Uf uf. Cieszę się, że to jednak ona. Uf.

[Maryla]

gratulacje

[Ja-Ba]

No i okazałam się..wiśnia Aśka! za wszystkie rozmowy podtrzymujące mnie na duchu, rady, humor który nie dał oszaleć i zaproszenie do... czyszczenia kuwet kochana jesteś!!!

[piotr568]

W tym ogródku na Czumy 13 gdzie była Mikitka stołuje się jeszcze jeden prawie identyczny kot, tyle że z całym ogonem. Jak już się upewnicie na milion procent że to Mikitka to pościągajcie ogłoszenia, bo będą wam wydzwaniać jeszcze przez jakiś czas Na ogon mogą nie zwrócić uwagi że inny ...
Cieszę się jak nie wiem co

[nika28]

Uffffff...

[Ja-Ba]

Biedna Maleńka - Jana, jak dobrze że ona jest u Ciebie. Bezpieczna. Ile ja się namyślałam co się z nią dzieje, co przeżywa. Tułaczka a wcześniej też nie wiadomo co.
Przywieziemy ją i będziemy myśleć co dalej. Mam na myśli dom oczywiście, odpowiednie ręce. Głaszcz ją i poprzytulaj. Widać nawet dzikawa kotka potrzebuje tego po takich przejściach.

[Jana]

W tym ogródku na Czumy 13 gdzie była Mikitka stołuje się jeszcze jeden prawie identyczny kot, tyle że z całym ogonem.

A potem pojawił się drugi czarny kot z białą, przesuniętą plamką na szyi Ale miałam schizę... Na szczęście tamten kot miał cały ogon

[panikota]

Jakież było moje zdziwienie, jak zalogowałam się przed chwilą na forum, jeszcze rano śledziłam przygotowania do jutrzejszej akcji a tu Mikitka złapana.

Jesteście wielcy

[zuza]

Mikitka Mialas farta teraz to moze i przy nowym domu Ci sie pofarci

Gratulacje dla wszystkich zaangazowanych

[Gosiak104]

Jadę do domu z lekkim sercem.
Do jutra wszystkim.
Mikitko odpoczywaj teraz, już jesteś bezpieczna

[AnielkaG]

Strasznie się cieszę, dopiero przeczytałam. Super!
Co teraz będzie z kotką? Wraca do schronu?

[anna57]

Mikitka wystrachana i głodna, na moje zagadywanie odpowiada z transportera. Dostała kolejną michę, wcina Po tej traumie chyba trochę bardziej lubi ludzką rękę, daje się miziać i drapać po głowie, pod brodą, nadstawia się. To byłby super kot w odpowiednich rękach

Bardzo często koty po takich traumatycznych przeżyciach zmieniają się pozytywnie
Też wydaje mi się, że kot musiał albo być na gigancie dłużej, albo był brak opieki...
Bo kołtuny+swierzb+ takie wychudzenie nie hoduje się w ciągu dziesięciu dni