Bylo ich troje, zostalo dwoje. Chore staruszki. Zuzia [']

anita5 pisze:Teraz o Zuzi. Zuzia ma temperaturę 38,5. Bez dogrzewania kaloryferem, bo Tomek dopiero przed chwilą wrócił z pracy i napalił w piecu. No i zjadła!!!!! Całą miseczkę kurczaka!!!! Ale... przy Tomku. Głaskał i przemawiał do niej tak: Mój ty Zefliczku, jedz...
Ja to se mogłam gadać i głaskać...
Cieszę się.

Twój TŻ wie, jak rozmawiać z kobietami :lol:

Cieszę się :ok:

No i super, że lepiej! Trzymam kciuki za zdrówko kotków non stop! :ok:

MUSI SIĘ UDAĆ, nie ma innej opcji!!!!!

:ok:

jest takie tajemnicze miejsce
na kocie, na grzbieciku u nasady ogona,
że jak tam się drapie to kot momentalnie
nawet niejadek zaczyna jeść
właśnie też mi się po raz kolejny sprawdziło, przed chwilą

nie wiem co to moze być, ale prawie zawsze działa :twisted:

Kciuki non stop!
:ok:

duuuuuuuuużo głasków dla Seniorów
cały czas kibicuję i trzymam :ok:

Rano miała 36,5. Teraz nie wiem, bo czekam na Tomka, żeby zmierzyć.
Poza tym rano wskoczyła na krzesło, stamtąd na stół, po jedzonko, tak się ucieszyłam!
Teraz odpoczywają przytuleni, Zuzia i Gucio.

Gotuję kurczaka, skoro smakuje, no i bedziemy jej kupować conva mięsnego, bo też je z ochotą.

Sikanie w ogromnej ilości to z powodu sterydu, to normalne, bo już się bałam. Normalnie gorąca linia z wetami...

Bardzo, bardzo mocne kciuki za zdrówko :ok:

Niech już teraz będzie dobrze :ok:

Aha, no i wczoraj Zuzia nie chciała już wlewu podskórnego, prostest był i koniec, co też nas wielce ucieszyło.

Jestem dziś bardzo, bardzo szczęśliwa, że jest jak jest.