Właśnie wróciliśmy z RTG.
Na moje laickie oko żadnych zmian (oprócz już wykrytych) nie ma.
Ale oczywiście zdjęcia obejrzą i nasza wetka i dr Niziołek i Konstancin.
Tak więc, albo te objawy wyksztuszania to rzeczywiście kłaczki, albo dalszy efekt infekcji oczek i noska. Temperatury nie ma na szczęście. Tylko jak znów bedzie miała taki atak to ja chyba normalnie zejdę...
Niestety RTG nie pokaże złogu kłaczków bez kontrastu, a już dodatkowo nie chciałam jej aż tak męczyć. I tak była w ciężkim szoku i nawet bardzo brzecznie leżała sama do zdjęcia
Apetyt jeszcze nie wrócił, poskubała trochę kurczaczka, ale malutko.
Za to szaleje po całym mieszkaniu z nową zabawką
Dziś już nie mam siły, ale jutro wpiszę wyniki badań krwi.
Aamms bardzo dziękuję za miłe słowa
Niestety wiemy jakie nadciśnienie potrafi przy nerkach zrobić spustoszenie
Prawdopodobnie lek na nadciśnienie zotanie wprowadzony jako pierwszy i to bardzo szybko.
Problem w tym, że w Poznaniu nie ma możliwości zbadania ciśnienia tętnczego ( jest tylko doppler, ale to bardzo niewiarygodne badanie u kotów). Najbliższe miejsce to Wrocław i dr Pasławska
Jeśli trzeba będzie pojedziemy, trudno. Na szczście jeszcze chwilkę czasu mamy.
Dorka uczy się właśnie przyjmować pastę odkłaczającą. A ponieważ sama nie chciała jeść to teraz patrzy na mnie z wyrzutem czemu jej łapki tak usmarowałam i co ona ma z tym teraz zrobić
Z bardziej przyziemnych problemów to musimy sie jeszcze nauczyć, że koopę robi się częściej niż raz na trzy dni
