są wieści

Sambor prycha i tłucze Rudego, całą noc chłopaki wariowali. Pan domu się wyspał, dzieci też, Pani domu zaspała do pracy, bo co chwila wstawała i sprawdzała, czy okrzyki bojowe nie są przypadkiem wstępem do poważniejszych walk

Ogólnie Rudy podchodzi do Sambora, chce się bawić, Sambor prycha i w ogóle strzela fochy.
Na dzień pokój dzieci został zamknięty, żeby w ferworze walk i ucieczek nie został zdemolowany. Koło południa ze żłobka wraz z Panią Opiekunką wraca najmłodszy członek rodziny. Pani Opiekunka została ostrzeżona, że w domu jest drugi kot, ale Pani kociara, więc chyba da radę.
Kuwetka już zwiedzona, stałe miejsce chowania się kotów - czyli dziura pod brodzikiem też już całkiem Samborkowi znajoma. Mam nadzieję, że się chłopcy dogadają. Pan domu w każdym razie nie przestraszony, uśmiechał się cały czas.