Hanulka byłam na poczcie. Reklamację mogę złożyć po dwóch tygodniach od wysyłki. Teraz mogę jedynie napisać skargę ale co mi to da. Trzeba zapytać bezpośrednio na twojej poczcie w Łodzi czy przesyłka na twoje nazwisko była awizowana (możliwe, że była ale awizo nie dotarło do listonosza i tym samym do skrzynki). Właściwie to (według pani na poczcie) powinna być już w piątek ale zdarza się, że są obsuwy (choć coraz rzadziej - to też opinia pani z okienka



A teraz jak zrobić test.
Do testu potrzebny jest kupal, najlepiej świeży (jeśli nie świeży to powinien leżeć w lodówce). Odkręcamy plastikowy pojemniczek z płynem. Do nakrętki przymocowana jest mała łyżeczka. Nabieramy na nią trochę kupala najlepiej z miejsc podejrzanych. Zakręcamy i mieszamy (można intensywnie potrząsać). Kupal powinien się rozpuścić. Odstawiamy pojemniczek aby większe cząstki opadły na dno. Wyciągamy pasek z torebaczki i wkładamy do odkręconego pojemniczka. Nie da się pomylić którą stroną bo jest to oznaczone. Czekamy aż naciągnie (około minuty ale pasek może być spokojnie w pojemniczku dłużej). W górnej części okienka testowego musi pojawić się wyraźna niebieska kreska - to pasek kontrolny który wskazuje na poprawnie wykonany test. Jeśli w dolnej części okienka pojawi się wyraźna czerwona (różowa) kreska to oznacza że wynik jest dodatni i trzeba zacząć myśleć co z tym fantem zrobić (jak wybić lamblie). Jeśli kreski nie ma to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że lamblii nie ma. Nie można całkowicie wykluczyć, że wynik jest fałszywie ujemny i jeśli kot ma objawy to wtedy według instrukcji należałoby test powtórzyć po pewnym czasie. Mi się przytrafił wynik z bardzo jasnym śladem czerwonej kreski. Uznałam że jest ujemny (według instrukcji linia powinna być wyraźna) a później brak lamblii został potwierdzony.
Życzę ujemnych wyników.