Powiem Wam, że wczoraj pierwszy raz widziałam Pawełka "na żywo". I przyznam, że tak strusieńkiego i zmaltretowanego kota to ja nie widziałam

Skóra i kości, bez ząbków, uszy wytargane, sierść stercząca, cały w rankach, strupkach, wyłysieniach. Zdeformowane lekko paluszki w łapkach. Do tego krwawa biegunka.
Ale pojechał dziś do mojej Pani wet. Będzie miał super opiekę, leczenie i komfortowe warunki. Mam wielką nadzieję, że skoro w takim stanie przeżył tyle czasu na ulicy, w dobrych warunkach pożyje jeszcze sporo czasu

Po przyjeździe pojadł, popił i pozwiedzał. A później zajął należne sobie miejsce na kołderce, na kanapie

