Ostatnio u nas hitem numer 1 są kolana Dużego. Jak zasiada on do kompa to nie ma bata, zaraz któreś z futrzastych wypatrzy kolana. Minusem jest, ze kolana tylko jedne a futra dwa. Ale Bessi to uparte zwierze i nawet zajęte kolana nie są dla niej przeszkodą w położeniu się na nich

. Wybaczcie jakość fotki, ale nie było czasu wyciągać aparatu

A tak poza tym to tylko TŻ mi wypomina że rozpuściłam koty jak bicz dziadowski. No ciekawe że to ja rozpuściłam, a kto wiecznie je głasia i tuli?

Jako że zima przyszła postanowiłam troszkę zielonego wprowadzić do mojej kuchni więc zasiałam kociastym trawkę. Oczywiście trawka jak to trawka rośnie ślicznie. Jedyne co to tylko opis z opakowania mnie rozwalił. Wynikało z niego że jak trawka urośnie mam ją ściąć i podać zwierzęciu.

Już widzę miny futer jak zamiast mokrej przekąski wieczorem w miskach znalazłyby wiązkę trawy

Ciekawe jak szybko by się zaczęło żałosne miaukolenie o tym jak to one z głodu umierają i jak to ja się znęcam nad nimi
Poza tym Mist skutecznie mi odbija noski, łapki i inne kocie części na szybach - bo przecież tam są PTASZKI! Chyba go nauczę myć okna niedługo

. A Bessi jak to Bessi, chodzi sobie leniwie, czasem z Mistem się pogoni i nie przejmuje się ptaszkami czy innymi niezajmującymi fragmentami wszechświata.
Pozdrawiamy cieplutko na przekór pogodzie wszystkie cioteczki i ich futra
