no nie moge sie napatrzec! poddaje sie, jest juz moja <3
tylko teraz kto pomoze? kicia z tego co mowi kinga na dniach moze byc w prudniku, ja jestem z wroclawia, ale problem polega na tym ze nie mam jak podjechac to 100km po nia, mam problem z samochodem, cos w skrzyni i na razie poza miasto nie moge nim ruszyc, ostatnio stanal i nie moglam wrzucic nawet biegu.
moglabym sie pokusic jakies 40-50km, moze dotre w calosci, ale pytanie do rodzinki ktora bierze kotka do prudnika: moglibyscie mi skarpeciarke kawaleczek blizej wroclawia "podrzucic"? bardzo mi na niej zalezy, juz nie boje sie kk, przezylam panleukopenie, przezyje i to

chcę juz swojego pieszczoszka<3