miszelina pisze:Wielkokot alias Iwan Wielki miał dzisiaj wizytę zapoznawczą: małżeństwo z córeczką. I jak na "dzikiego" kota przystało, podszedł do nich pomiaukując, strzelał baranki, łasił się i głośno mruczał. Potem zademonstrował, jak ze smakiem wylizuje miseczki, wreszcie wskoczył na fotel i rozpoczął toaletę. A jak pan chciał mu zrobić parę zdjęć, to autentycznie pozował wpatrując się w obiektyw to z lewej, to z prawej strony. Na syczącego Baloo wcale nie zwracał uwagi.
Państwo obiecali oddzwonić niezależnie od decyzji, a ja obiecałam, że
kot zostanie zaszczepiony. Czy ktoś się tym zajmie? Bo ja go w rękach nie doniosę.

nie ma jeszcze jakichś innych do szczepienia aby móc zrobić to hurtem?
Karola, ale Wełna idzie na pewno?
Dotarliśmy z sobotniego objazdu, bardzo udany, owocny i bardzo sympatyczny dzień.
- Mokka (nawet nie wiedziałam, że taka piękna, tak zielonych oczu i to u czarnego kota jeszcze nie widziałam

) - dom marzenie (jako bryła chyba nawet ładniejszy od mojego

) w Dobranowicach, dojeżdża się już droga polną, na tyłach zagajniki i różne chaszcze. W domu piękny biały, 9-letni Filip - trzeba było ich widzieć jak siedzieli z Mokką na parapecie zwróceni do siebie nosami

W rodzinie jeszcze rotka z białaczką, przez wetów skazana na uśpienie, przez panią leczona najpierw w ludzkiej klinice, obecnie w Theriosie. Mokka będzie mogła wychodzić ale tylko pod kontrolą i gdy jasno, gdy zaczyna się zmierzchać koty są zaganiane do domu. Na koniec wizyty zostałam wycałowana, koty dostały 100 zł na żarełko.
- p. Jasia - dostała żwirek i puchy dla Kretek a my blachę gorącej, domowej szarlotki
- Viki i Bella - urocze koteczki od pani z Kozłówka, 2 i 5 letnia. Panią już wczoraj wzięto do hospicjum, nie taka staruszka, 67 lat
Dziewczyny przestraszone, zwłaszcza ślicznie umaszczona, w różne plamy, Bella, Viki (bura ale chyba troszkę z rudym) nawet zjadła troszkę mokrego. Są na Kocimskiej w klatce, patrzcie czy się załatwiają
- Kocimska - puszki przywiezione ale trochę, bo zamiast 100 dostaliśmy 50, reszta w tygodniu. Ivanowi daliśmy zastrzyk, kolejny we wtorek
resztę wieści potem, bo Lutra już u drzwi stoi moich
