jessi74 pisze:Bożenko, bardzo mi przykro

nie muszę domyślać się jak boli serce, ja przechodziłam to niedawno
Kajeczko los jest taki niesprawiedliwy

Kitka umarła-nadal sie nie moge pozbierac...rano macam reka z prawej strony, a tam jej nie ma...zawsze tam ze mna spała...
Kaja zyje na przekór wszystkiemu i krzyzykowi jaki jej postawilismy-ma wolę walki, czego Kitce zabrakło...Kaja(białaczka)dzisiaj nadal goraczkuje,ale nie ma niepokoju(to normalne jak sie Vibragen podaje, widac,ze organizm walczy)Apetyt ma, łobuzuje z Antoniem...teraz w piłeczke graja w salonie po jedzonku...Samantha tez i Milus(wysraczkał sie i znowu sie objada)
Wszystkie koty odrobaczylismy i "odkłaczylismy"porzadnie-Antosia tez...tak sie rozkrecił,ze łapac sie nie aje i wielkie kocisko z niego sie zrobiło...Dziekuje za rady co do badań i wogóle-Tobie Kicia wysle kontenerek w poniedziałek ,b,albo wtorek rano.Miałam to zrobic dzisiaj, ale zero zycia, nie mam na nic siły...nawet obiadem sie dzisiaj inni zajma...doła mam...szkoda mówic.Czekam na opinie z Portugalii i działac bedziemy.dOBRZE,ZE mILUS I sAMANTHA SA JUZ PO STERYLCE,NIE MA ZAGROZENIA CIAZOWEGO.nIE WIEM ,CZY KTOS WIE,CZY sASZKA JEST CIACHNIETY?BO Z aNTOSIEM TO TROCHE PODEJRZANE JEST-JAJEK ZEWNETRZNYCH NIE MA...ALE "ZALOTY ROBI"Miłego dnia...a Bunia pojechała o domu?