Moje koty cz. II - prośba o zamknięcie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 26, 2009 22:25 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Czyli Dracul w formie :lol: .
Kciuki za doprowadzenie Putity do stanu doskonałości :ok: :ok: :ok: :D .
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 27, 2009 0:15 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Ehh, dobrze, nad zdjęciami pomyślę, jakieś ładne, nowe, zaskakujące?

Magda, żartowałam z tym skarceniem :) W każdym razie bardzo się cieszę z tego kontaktu.

Dracul w formie, co objawił ozywiście w najgorszym z możliwych momentów. Ja przywiązana do kroplówki, a Justyn w miejscu odosobnienia :roll: Niestety na pokładzie mamy bunt - i/d kłuje w ząbki :evil:

Przewrotnie cieszę się z tego kłucia. Bo to oznacza, że objawy wilczego głodu spowodowanego cukrzycą nie są tak gwałtowne. Dracul znowu staje się wybredny :) :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 27, 2009 21:48 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

W sumie w normie wszystko :)
Koty szaleją z radości, bo długo nas ie było. Zawieszka jest znowu rozzummo małpiare i w ogóle jest miło :)

Odbyłam drogę przez mękę, czyli peregrynowałam po Galerii Łódzkiej, cel był szczytny albowiem zgodziłam się zostać obdarowana prezentem imieninowym :) Się udało, jest spora szansa, że zimą nie będę chodzić naga i bosa, nieszczęsna jak dziewczynka z zapałkami w łachmanach, uff.

Przywlokłam też jakąś tonę książek, co zapewne będzie skutkowało zmniejszoną aktywnością na miau.pl. Jak się okaże, że kupiłam coś godnego polecenia, będę się dzielić wrażeniami.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 27, 2009 21:51 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Za podpowiedzenie Samozwaniec już tu wdzięczność okazywano - prosimy o więcej.
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42035
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pt lis 27, 2009 22:20 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Ale najpierw rozpoznam bojem, żeby nie było polecania badziewia jakiegoś bo zawsze się można naciąć.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 28, 2009 0:07 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Ooo, ja tez za wszelkie podpowiedzi jestem wdzieczna ogromnie :1luvu:
W ksiegarniach internetowych czasem ciezko sie polapac, czy ksiazka mi sie spodoba ...

Ciesze sie, ze z kotami lepiej, przesylam glaski (i dodatkowo uklony, wiadomo dla kogo) :)
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob lis 28, 2009 1:16 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Koty moje są dla mnie nieustannym źródem zaskoczenia :roll: Właśnie odbyła się kolejna "pokolacja" Księcia Pana, a obok willi jak sępy rozsiadły się dziewczynki. I oto Putita, która przez całe swoje kocie życie nie chciała puszek, teraz solidarnie podjada i/d. A Zawieszka głodomorek nadlatuje z wielkim krzykiem i nie. Patrzy na mnie z wyrzutem i nie chce, i/d ona mówi stanowcze nie.

A co do książek - nowa transza zapowiada się nieźle, ale niech to sprawdzę. Właśnie rozczarowuje mnie biografia Cezara Borgii, niejakiego Ivana Cloulas. Bardzo jakoś miałka i zupełnie bez nerwu napisana. A wszak czasy ciekawe i postać dobrze w źródłach osadzona, no żal. Nic to, Karol VIII właśnie zdobył Neapol, już za chwilkę zginie książę Gandii, a Lukrecję rozwiodą ze Sforzą, zobaczymy jak to autor opisze. Ehhh marzy mi się taki Gervaso (Okrutni Sforzowie) choćby do opisania rodzinki.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 28, 2009 9:52 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

A Mario Puzo calkiem niezle opisal rodzinke Borgiow, podobalo mi sie dosyc. :)

casica pisze: Właśnie odbyła się kolejna "pokolacja" Księcia Pana
"Podkurek"? :lol:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob lis 28, 2009 12:31 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Podkurek? No świetnie, ale jak nazwać kolejny?
U normalnych kotów wiadomo: drugie śniadanie, podwieczorek, podkurek, a u Dracula? Może stworzę jakieś nowe nazewnictwo?

Mario Puzo lubię, ale najbardziej w "Ojcu Chrzestnym", jego "Borgiowie" do mnie nie przemówili, pamiętam, że miałam do nich jakieś zastrzeżenia, nie pamiętam już szczegółów. Mam kilka ulubionych powieści historycznych, ale ta się do nich nie zaliza.
I właśnie, ja bym miała do Ciebie ogromną prośbę :oops: o sprawdzenie czegoś w księgarni we Francji, czy mogłabyś?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 28, 2009 12:49 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Tych posiłków chyba nie da się nazwać - to jest jeden, nieustający, z małymi przerwami :lol: .

A tak swoją drogą koty pozwalają Ci czytać? Bo u mnie na fotelu to jeszcze się da. Ale w łóżku albo na kanapie to dramat. Zaraz kładzie się któryś na książce, a jak delikatnie wyciągam, to się przesuwa :evil: . Doszłam do etapu, że mam dwie - jedną oszukańczą, na której leży kot, drugą opartą o kota. Za wygodne to nie jest :roll: .
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 28, 2009 14:31 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

A wiesz, że to świetny pomysł? Trzeba nazwać pzerwy pomiędzy posiłkami :idea: o wiele prościej będzie :lol:

Nie, w czytaniu mi koty nie przeszkadzają, no prawie nie. Jak one się rozpychają, rozpycham się i ja narażając na obrażone spojrzenia i fochy :roll: Ponieważja mam fatalny (ponoć) zwyczaj czytania na leżąco, koty obłażą mnie, książkę zostawiając w spokoju :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 28, 2009 14:34 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Też czytam na leżąco :evil:
Co się Draculka czepiasz! Kotecek je raz dziennie.







Rano zaczyna, w nocy kończy :roll:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 28, 2009 15:04 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Ja chyba jednak zła kobieta jestem :twisted: się czepiam, cholera :twisted:

A tak w ogóle to wielka szkoda, że poznajecie Dracula, gdy on jest już stary, chory, gdy jego bure kocie życie obraca się wokół miski (hmm jak wiadomo w miseczce Dracula ląduje nie tlko jedzonko :roll: ) i chorób. Gdy w zasadzie piszę tylko o tym co on biedak znowu zmalował.
A on był bardzo czułym i delikatnym kotkiem. Poza chwilami, gdy przeistaczał się w swego imiennika, przy okazji jakichś zabiegów, nigdy nie zdarzyło mu się skarcić kogoś z nas pazurzastą łapą. Poza tym był wspaniałym wypasionym sybarytą, królem życia, kotem niesłychanie kontaktowym, kapitalnym - z jednym małym felerem, który to feler z wiekiem niestety się powiększył. Jest taka stara a urocza książeczka Erica Gurney - Jak żyć z wyrachowanym kotem. Ta książeczka zawsze będzie mi się kojarzyć z Draculem. A na jednej z ostatnich jej stron, jest rysuneczek kota z miną Dracula, rozwalonego na czymś w rodzaju recamiery. Na podłodze wala się pudełko sardynek, a kot lewą łapą nonszalancko miesza w dużej puszce zkawiorem. I to jest Dracul jako żywo, tak go widzę gdy o nim myślę :)

Przypomina mi się opowieść taty o niezwykłej delikatności mojego mądrego, ciekawego jak prosię kotka. Tata coś mi robił, przyszedł gdy nas nie było w domu. Rozłożył narzędzia, rozpoczął pracę i w tym momencie na głowę wskoczył mu Dracul - bo był to jedyny możliwy punkt obserwacyjny. Tata pracy nie przerwał, ale myślał sobie - Boże! jak on będzie zeskakiwł, to z resztką moich włosów. A nie! Dracul bardzo delikatnie zeskoczył po aspokojeniu swojej ciekawości, tata był pod wrażeniem subtelnych poczynań Dracula.

Tak mi się robi przykro gdy na Dracula patrzę bo mnie nachodzą smutne myśli o starości, która zmienia ludzi, zmienia dokładnie tak samo zwierzęta. Draculowi nawet zmieniły się rysy twarzy.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 28, 2009 15:05 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Bungo pisze:Kotecek je raz dziennie.







Rano zaczyna, w nocy kończy :roll:


Kot, wersja oszczędna :evil: :ryk:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 28, 2009 15:10 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

casica pisze:Podkurek? No świetnie, ale jak nazwać kolejny?
U normalnych kotów wiadomo: drugie śniadanie, podwieczorek, podkurek, a u Dracula? Może stworzę jakieś nowe nazewnictwo?
Kolejny, hmmm... moze "drugi podkurek"?-niezbyt oryginalnie, wiem, moze faktycznie lepiej pozostac przy jednym posilku z przerwami :lol:

casica pisze:Mario Puzo lubię, ale najbardziej w "Ojcu Chrzestnym", jego "Borgiowie" do mnie nie przemówili, pamiętam, że miałam do nich jakieś zastrzeżenia, nie pamiętam już szczegółów. Mam kilka ulubionych powieści historycznych, ale ta się do nich nie zalicza.
Do tych Borgiow w wersji Puzo tez mialam zastrzezenia, tez nie pamietam dokladnie szczegolow :oops: , moze sciagne ze strychu i sobie odswieze... dlatego napisalam, ze mi sie dosyc ta ksiazka podobala, bo bezgranicznie zachwycona nie bylam, ale gorsze tez zdarzalo mi sie czytac.

casica pisze:I właśnie, ja bym miała do Ciebie ogromną prośbę :oops: o sprawdzenie czegoś w księgarni we Francji, czy mogłabyś?
Oczywiscie, bez problemu, pisz co, a poszukam :D

casica pisze: Jest taka stara a urocza książeczka Erica Gurney - Jak żyć z wyrachowanym kotem. Ta książeczka zawsze będzie mi się kojarzyć z Draculem. A na jednej z ostatnich jej stron, jest rysuneczek kota z miną Dracula, rozwalonego na czymś w rodzaju recamiery. Na podłodze wala się pudełko sardynek, a kot lewą łapą nonszalancko miesza w dużej puszce zkawiorem. I to jest Dracul jako żywo, tak go widzę gdy o nim myślę :) .

Piekne! :D
Mam te ksiazke, jest swietna (i taka prawdziwa 8) ). Niestety, jesli chodzi o skojarzenie mojego kota z rysunkami w tej ksiazce, to zywcem odnajduje Puszka w scenie aplikowania kotu tabletki :twisted:

EDIT: znalazlam rysuneczek kota sybaryty :lol:

Obrazek
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości