Prezes i Chester :D cz. 3 Biegunka u obu... Bakterie e. coli

Dzień dobry

Dziś tylko fotka i uciekam, muszę się położyć, kręgosłup mi wysiadł i nie mogę siedzieć za bardzo

estre pisze:Dzień dobry
Dziś tylko fotka i uciekam, muszę się położyć, kręgosłup mi wysiadł i nie mogę siedzieć za bardzo

jak ślicznie śpia :1luvu:

Dbaj o kręgosłup , boś jeszcze młoda :ok:

Piękny widoczek :1luvu:

Za zdrówko :ok:

Hej Prezes.
Widzę, że jednak przyzwycziłeś się do nowego. Na zdjęciach widać, że fajny jest

Ja sobie nie wyobrażam, żeby być sam. Jak przyszedłem do Dużej do domu, to tam już mieszkały 2 koty. I fajnie jest.... I Wam będzie fajnie. Zawsze jest się z kim poganiać i do kogo przytulić

Trzymajcie się i pozdrawiam - Joachim

estre pisze:Dzień dobry
Dziś tylko fotka i uciekam, muszę się położyć, kręgosłup mi wysiadł i nie mogę siedzieć za bardzo

hejka
słodziaki :1luvu:

aż futerka im się pomieszały - nie rozplączesz ich :ryk:

sliczne koteczki

Wygladaja jak 2 aniolki

Diabły a nie anioły.
Chester był przed chwilą na nocnym dyżurze. Płakał i nie chciał chodzić. Wet stwierdził, że sobie nadwyrężył rzepkę w tylnej nóżce.
Musiał skakać z drapaka.
Dodatkowo przy badaniu okazało się, że Chesterek ma tą nogę chorą rozciętą. Prezes musiał mu pazurem rozciąć.
Dostaliśmy leki na tą nóżkę. Mam obserwować.
Pilnuję jak mogę, rozdzielam ich, a mimo to nie udało się upilnować. Zła jestem na siebie, że mogłam coś zrobić.
Nie wiem sama :cry:

Akurat w tym wypadku na prawdę nie mogłaś nic zrobić...
Wiem, co czujesz, ale to nie twoja wina...
(pewnie pamiętasz złamaną łapkę mojego Guree'ego....)

Nie trzymasz na siłę razem dwóch kotów które się nie tolerują, biją, itp.
Widać na fotkach, że Prezes zaakceptował Chestera, itp.
Niestety tego typu urazów wykluczyć się nie da...
A co do urazów wzajemnych - polecam regularne obcinanie pazurków (jednemu i drugiemu)

(poza tym, urazy ścięgien, itp czasem zdarzają się samoistnie, tzn sam mógł gdzieś skakać, źle się wybić, itp, bez udziału Prezesa)

Będzie dobrze :ok:

No niby tak.
Siedziałam przy Chesterku całą noc. Spał grzecznie, teraz biega, nic go nie boli.
Będziemy łapkę smarować.
Zdziwiło mnie bardzo, że dostaliśmy maść do krowich wymion

Poczytałam w necie i się okazało, że rewelacyjnie goi rany.
Prezesa już dopadłam i pazury przycięte.

Pamiętam co było z Guree dlatego od razu biegusiem leciałam do weta.

estre pisze:No niby tak.
Siedziałam przy Chesterku całą noc. Spał grzecznie, teraz biega, nic go nie boli.
Będziemy łapkę smarować.
Zdziwiło mnie bardzo, że dostaliśmy maść do krowich wymion
Poczytałam w necie i się okazało, że rewelacyjnie goi rany.
Prezesa już dopadłam i pazury przycięte.

Pamiętam co było z Guree dlatego od razu biegusiem leciałam do weta.

Na szczęście Guree już chodzi normalnie, po szwach nie ma śladu, tylko futerko ciut krótsze jeszcze... czasem ćwiczymy nóżkę, ale u niego to mimo wszystko bardzo poważna operacja była...

Chester jest młody, a skoro biega i nie boli, to będzie dobrze :ok:

a obcinanie pazurków to u nas stały element - obcinanie pazurków, odkłaczanie, itp

U nas też, ale Prezes jest bardzo niechętny wszelkim zabiegom i muszę łapać dobry moment :roll:

Dzisiaj mam w planach wypsikanie go odżywką w sprayu, już się boję...

Nie zazdroszczę nocy ,ale dobrze że u Was jest nocny dyżur :ok:

No wiesz żeby kózka nie skakała .... :wink:

Miałam podobne zajście z Karmelkiem jak był malutki

Skoczył tak nieporadnie z fotela że chyba wybił sobie kolanko :strach:

Tak się wydarł i tak to strasznie wyglądało że w tym szoku to wzięłam go pod paszki i pociągnęłam za nóżki :oops:

To były ułamki sekund ...i przytuliłam do siebie ...I okazało się że łapka jest na swoim miejscu

Oczywiście jeszcze kulał ,ale jak postawiłam na podłodze to on zaraz zaczął dalej brykać :roll:

A ja myślałam że umrę ze strachu Obrazek

Oczywiście to było święto -wetów zero

Dodzwoniłam się do mojej wetki dopiero po paru godzinach i ona mnie dopiero trochę uspokoiła .Potem okazało się że to mogło być nadwyrężenie ścięgna ,albo rzepki

Tak to jest z tymi maluchami :roll:

Kciuki za bandytę :wink:

A pazurki koniecznie poobcinaj :ok:

Dyżurujących wetów mam tutaj w okolicy co najmniej 5. Na szczęście.
Strasznie to wyglądało, bo w pewnym momencie Chester położył się na boku, nie umiał ustać na łapkach i płakał

Ojejku Chesterku

Bidulku trzymaj sie :ok:

Estre nigdy nie przewidzimy , co tym naszym koteczkom przyjdzie do głowy :roll:

No fakt, 24h nie jestem w stanie z nimi spędzić, bo chociażby do toalety muszę wyjść :roll:

Wczoraj ta cała bijatyka zdarzyła się jak się kąpałam :evil:

Prezes i Chester :D cz. 3 Biegunka u obu... Bakterie e. coli

Kto przegląda forum