Ja-Ba pisze:Ja i mąż jesteśmy gotowi też tam pojechać. Do pilnowania klatek się nadamy, niestety nigdy tak nie łapalismy. Dlatego potrzebna bedzie przynajmniej jedna osoba która się na tym po prostu zna
No i klatki bedą potrzebne.
Jeśli Mikitka da się złapać - wraca z nami.
Potrzebujemy ok. 4 godzin by dojechać do Warszawy - dlatego musimy wiedzieć odpowiednio wcześniej czy ktoś nam pomoże.
Postaram się też zabrac ze schroniska kilka kocyków z kociarni - może zwabi ją znajomuy zapach.
tu już wyczuwa się rozpacz.
Jadąc na Czumy kupię wędzoną rybę. Piotrze, fajnie, że się zgodziłeś.
Jednak bez kluczy do piwnic będzie ciężko.
Pozostaje rozmowa z lokatorami, z których część na pewno jest normalna i yć może uda się kogoś namówić do tak prostej pomocy jak otwarcie piwnicy.
Z ciekawości chciałam zapytać: czy Agnieszka mówiła coś o porozwieszaniu ogłoszeń? Bo jeśli takie ogłoszenia są i to gęsto, to byłby to grunt dla nas do rozmów z lokatorami. Niefajnie jest spaść po ciemku komuś na głowę i ciągać po piwnicach.
Acha, z Gosiak jesteśmy umówione na 19.00