» Pt lis 27, 2009 11:45
Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA! PP- walczymy!Potrzebne PIENIĄDZE!
Jest źle.
Wczoraj w ciągu dnia było wszystko ok, Marcin chciał ją nawet wypuścić na pokoje, bo stała przy drzwiach i mędziła że chce wyjść do innych.
Wieczorem była niemrawa, ale nie na tyle, żeby gonić i stresować ją nocną wyprawą do całodobówki.
Rano miała ogromne trudności z oddychaniem. Leki podałam. Zadzwoniłam pomimo wrednej pory do Mieszka i po uzgodnieniu z nim, rozłączyłam dopiero co podłączoną kroplówkę. Zasugerował, że być może dostała jej wcześniej za dużo, albo krople spadały zbyt szybko. Powiedziałam, że poprzedniego dnia dostała wręcz mniej niż powinna, a krople nie spadają szybciej. Przyczyna więc nie ta.
Przed 9 byłam z synem na Białobrzeskiej. Przyjmowała dr Cetnarowicz i do konsultacji poprosiła dr Uznańską, która jako pierwsza widziała małą kilka dni temu. Dr Ada pamiętała szmery w sercu sprzed paru dni. Mówiła mi zresztą o tym. Zrobiono usg, które wskazało, że Julinia ma płyn w worku osierdziowym. Podłączono tlen, dano steryd + antybiotyk. Przed 11 musiałam jechać do pracy, Marcin z nią został. Zadzwoniłam właśnie co słychać, ale właśnie zaczynali chyba jakieś działania, bo musiał się rozłączyć. Słyszałam jej płacz. Tak robiła wiele razy dzisiaj, pewnie coś ją boli.. Do tej pory siedzieli pod tlenem.
Ma jeszcze chyba do tego zapalenie płuc..
Więcej na razie nic nie wiem.
Przed sekundą rozmawiałam z Maćkiem. Wg niego jest bardzo, bardzo, bardzo źle. Bez szans prawie.
Módlcie się, kciukajcie, myślcie ciepło, wszystko jedno co.. Byle coś jej pomogło..
Ostatnio edytowano Pt lis 27, 2009 11:50 przez
Kaprys2004, łącznie edytowano 1 raz