K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 26, 2009 20:27 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Lizusa nie ma. A wydawało się, że będzie tylko lepiej...
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Czw lis 26, 2009 21:33 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

miszelino, lutro - dziękujemy za chęci :1luvu:
Macie jakieś pomysły, co moglibyśmy zrobić z maluchami na tydzień? :(

Mam pytanie:
Można przenieść wielkokota do innej, większej klatki?

Byłem dziś na kocimskiej, w jego klatce rozwalone suche jedzenie oraz piasek z kuwety. Brudno strasznie. I nie wiem jakim cudem, przed klatką znajdowała się miseczka.
Wypuściłem go, pierwsze co zrobił, to zaczął się przeciągać.
Myślę, że w większej klatce znacznie lepiej by się czuł..
Można go przenieść jutro popołudniu, gdy będziemy na kocimskiej, przeniesiemy mu klatkę i zadbamy, aby czuł się w niej wygodnie :)

I on koniecznie musi do kogoś trafić. To taki lizus, że je dopiero wtedy, gdy się go wygłaszcze :D

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Czw lis 26, 2009 21:48 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Lizus :cry:

My na święta wyjeżdżamy, więc nie damy rady pomóc.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Czw lis 26, 2009 22:19 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

ze względów psich - mój Eliś ma nawrót ataków padaczkowych - jestem, ale jakby mnie nie było. wiem, że i tak niewiele robię, ale chciałam się w tym konkretnym przypadku wytłumaczyć.
jestem wykończona, 'zabawa' trwa od wczoraj.
oby ta noc dała i Elisiowi i mi trochę snu.
kociaste mają się dobrze.
Ostatnio edytowano Czw lis 26, 2009 23:08 przez noemik, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 26, 2009 23:06 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

lutra pisze:Aga, no to możesz się upić, jak jeszcze Czupa wydasz, to pijesz przez tydzień.
:)
A ja zachwalam koty wszystkie, telefony się urywają w sprawie Do. :) A Do czeka na DoM idealny. Fasola odzyskuje formę po sterylce.


po dzisiejszych telefonach to nie wiem czy nam kotów nie braknie, Czako wydałam 2 x, czarnuszki od Miuti też.
Zawieźliśmy Triszkę do Zielonek, wtłukła na wejściu nowofunlandzicy :wink:

Mój Lizusek nie żyje :cry: :cry: :cry: . Pozostawię bez komentarza sposób w jaki zostałam o tym poinformowana i kiedy to nastąpiło :evil: . Cieszę się, że on chociaż zaznał trochę serca i miał możliwość pomieszkać w dobrym dla kotów domu.

Dzwoniła dzisiaj opiekunka społeczna jednej pani, która idzie w przyszłym tygodniu do hospicjum. Staruszeczka umiera a najbardziej niepokoi się o swoje dwie kocice co z nimi będzie. Jest samotną osobą, nie ma rodziny. No cóż, co może być, wezmę je na utrzymanie. Będziemy wracać zza Wieliczki w sobotę to je odbierzemy z Kozłówka.

Mój Rufin ma kryształy cystynowe. Ponoć występują niezmiernie rzadko a jemu się przytrafiły. Podrapał wszystkich, obraził się na cewnik, wenflon i kołnierz. Etiopia - obcięto mu pazurki!! po głupim jasiu :twisted: więc jesteś mistrz :wink:
Chłopaka mam odchudzić, bo waży 6,9 kg

Femka - stan zapalny ale na razie ciężko stwierdzić powód, sporo leukocytów (22 tys), czeka na rozwój wydarzeń na antybiotykach

Jerry - prawdopodobnie karłowatość przysadkowa. Jako, że badania potwierdzające robią w USA, kosztuje to ok 400-500 zł więc na razie mówili aby się wstrzymać i powtórzyć test białaczkowy za jakieś 3 tygodnie. Będą też rozglądać się za kimś kto może pisze pracę w tym lub zbliżonym temacie i zainteresuje się przypadkiem Jerrego wtedy mały załapie się na darmowe badania. Leczenie - podawanie hormonów i innych leków do końca krótkiego życia.

bardzo trudny to był dzień, dobrze, że już się kończy ...

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 27, 2009 0:02 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Tweety ,to kiedy będzie możliwość wzięcia Jerrego do domu? Oczywiście rozumie się że mały zostanie u mnie.Biedny mały.. :(
Obrazek

maja215

 
Posty: 362
Od: Nie lip 19, 2009 19:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 27, 2009 0:14 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

maja215 pisze:Tweety ,to kiedy będzie możliwość wzięcia Jerrego do domu? Oczywiście rozumie się że mały zostanie u mnie.Biedny mały.. :(


Jerry będzie do odbioru w poniedziałek. Musze to sobie wszystko poukładać. Zadzwonię do Ciebie, ustalimy co i jak dalej, bo to jest kotek bardzo specjalnej troski

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 27, 2009 0:33 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Tweety wiem że jest bardzo specjalnej troski :( Maleństwo potrzebuje ogromnie dużo opieki i troski.. :(
Obrazek

maja215

 
Posty: 362
Od: Nie lip 19, 2009 19:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 27, 2009 0:57 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Tweety pisze:ile miesięcy mają te maluchy?
z Armaturą chyba w przyszłym tygodniu będzie można ruszyć, tak myślę na ten moment ale czasem tutaj się zmienia wszystko jak w kalejdoskopie.


A tak ze dwa. O ile mozna cos miarodajnie określić wywabiając spod stert desek dwie główki na dłuugich szyjkach za pomoca piórka.Oczu niebieskich już raczej nie miały, tylko szare.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 27, 2009 7:51 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Tweety pisze:Jerry - prawdopodobnie karłowatość przysadkowa. Jako, że badania potwierdzające robią w USA, kosztuje to ok 400-500 zł więc na razie mówili aby się wstrzymać i powtórzyć test białaczkowy za jakieś 3 tygodnie.


Nie ukrywam - zafascynowało mnie to i ten wet jest dobry, skoro umiał pominąć podstawową diagnostykę a jednocześnie na podstawie całej masy badań pobocznych wyeliminował inne potencjalne przyczyny karłowatości. No chyba, że karłowatość przysadkowa jest jedyną opcją, jaka mu zaświtała w głowie a z badań zrobił wyłącznie morfologię, alat i mocznik, wówczas cofam swe wyrazy uznania.
W ramach dzielenia się doświadczeniem (karła też miałam) - karłowatość przysadkową rozpoznaje się dzięki badaniom hormonalnym (poziom gonatropin, somatropin o ile pamięć mnie nie myli) i rtg. Pozostałych możliwości tez jest sporo, choćby niedorozwój fizyczny spowodowany ciężkimi chorobami nerek, serca, płuc, wrodzone wady przemiany materii, wrodzone zaburzenia w kościach (tzn w układzie kostnym) no a przede wszystkim inne zaburzenia hormonalne (tarczyca, przytarczyce) lub wręcz - cukrzyca.
Tak czy siak - mały wymaga diagnostyki jeśli ma iść ku życiu. W zależności od przyczyny rózne będa drogi leczenia i rózne rokowania. Przysadka to wskazanie, że nie pożyje bardzo długo ale juz np. tarczyca to zupełnie inne rokowania.
Na forum jest/było kilka kotów z problemami tego typu. Na szybko przychodzą mi do głowy: u Anny Rylskiej, Izabeli, Vegi36 oraz dwa już nie żyjące: u Magiji i u mnie.

A dla podniesienia na duchu: kot ze zdiagnozowaną karłowatościa przysadkową:

Aleksandra59 pisze:Przepraszam za wtrąta :roll: i to mocno historycznego :roll: Ale taki malutki cudzik miałam u siebie jakiś czas temu i efekt dalej u mnie jest :wink:

Alusia spotkałam w konstancińskim Azylu pod koniec listopada ubiegłego roku i wyglądał tak:

Obrazek

I była zadiagnozowana karłowatość przysadkowa, problemy z tarczycą, problemy z jelitami, problemy z ...................

A to zdjęcie Alusia z działki z września tego roku:

Obrazek
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15848
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pt lis 27, 2009 8:05 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Bardzo proszę o reklamowanie Coco, ona jest jeszcze malutka a za kilka tygodni będzie podrostkiem. Ma cudowny charakter i jest już zaszczepiona. Wiem, ze wszystkie koty ważne, ale wiecie jak jest z podrostkami. U nas będzie nieciekawie jak u mamy zostanie 7 kotów w domu. Niestety nie wszyscy domownicy są tym zachwyceni :-( W sobotę przyjeżdza Shani, potrzebuje spokoju. O to akurat łatwo nie będzie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 27, 2009 8:19 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Akimo, a jak się miewa Pirat?

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Pt lis 27, 2009 8:29 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Leone pisze:Akimo, a jak się miewa Pirat?


Nadzwyczaj dobrze. Ma kłopoty ze złapaniem oddechu jak się wkurzy albo podczas mycia. Serce uciska na przeponę :-( Oprócz tego nieźle. Dzisiaj Milu i jej TŻ przychodzą do nas w odwiedziny :-) Może ktoś jeszcze do Piratka chce wpaść. Obowiązkowo kabansiki Winstona bo dziadek za nimi przepada. Tylko dzięki nim robię mu jeszcze zastrzyki.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 27, 2009 9:07 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((

Liwia pisze:
Tweety pisze:Jerry - prawdopodobnie karłowatość przysadkowa. Jako, że badania potwierdzające robią w USA, kosztuje to ok 400-500 zł więc na razie mówili aby się wstrzymać i powtórzyć test białaczkowy za jakieś 3 tygodnie.


Nie ukrywam - zafascynowało mnie to i ten wet jest dobry, skoro umiał pominąć podstawową diagnostykę a jednocześnie na podstawie całej masy badań pobocznych wyeliminował inne potencjalne przyczyny karłowatości. No chyba, że karłowatość przysadkowa jest jedyną opcją, jaka mu zaświtała w głowie a z badań zrobił wyłącznie morfologię, alat i mocznik, wówczas cofam swe wyrazy uznania.
W ramach dzielenia się doświadczeniem (karła też miałam) - karłowatość przysadkową rozpoznaje się dzięki badaniom hormonalnym (poziom gonatropin, somatropin o ile pamięć mnie nie myli) i rtg. Pozostałych możliwości tez jest sporo, choćby niedorozwój fizyczny spowodowany ciężkimi chorobami nerek, serca, płuc, wrodzone wady przemiany materii, wrodzone zaburzenia w kościach (tzn w układzie kostnym) no a przede wszystkim inne zaburzenia hormonalne (tarczyca, przytarczyce) lub wręcz - cukrzyca.
Tak czy siak - mały wymaga diagnostyki jeśli ma iść ku życiu. W zależności od przyczyny rózne będa drogi leczenia i rózne rokowania. Przysadka to wskazanie, że nie pożyje bardzo długo ale juz np. tarczyca to zupełnie inne rokowania.
Na forum jest/było kilka kotów z problemami tego typu. Na szybko przychodzą mi do głowy: u Anny Rylskiej, Izabeli, Vegi36 oraz dwa już nie żyjące: u Magiji i u mnie.

A dla podniesienia na duchu: kot ze zdiagnozowaną karłowatościa przysadkową:

Aleksandra59 pisze:Przepraszam za wtrąta :roll: i to mocno historycznego :roll: Ale taki malutki cudzik miałam u siebie jakiś czas temu i efekt dalej u mnie jest :wink:

Alusia spotkałam w konstancińskim Azylu pod koniec listopada ubiegłego roku i wyglądał tak:

Obrazek

I była zadiagnozowana karłowatość przysadkowa, problemy z tarczycą, problemy z jelitami, problemy z ...................

A to zdjęcie Alusia z działki z września tego roku:

Obrazek


były brane pod uwagę trzy sprawy ale, że tamte dwie jakby się wykluczyły czy były najmniej prawdopodobne ze względu na nie do końca pasujące objawy więc nawet ich nie zapisałam . Na pewno było brane pod uwagę coś co występuje u zwisłouchych i jeszcze coś czego w ogóle nie pamiętam ale też nie starałam się zapamiętać. Przebadany został na razie na tyle na ile była szansa przy aktualnym jego wychudzeniu i ponoć obraz na podstawie wziętych do tej pory czynników najbardziej jest zbliżony do tej karłowatości,
Może przez weekend znajdę gram czasu to poczytam o tym szerzej i będę wiedzieć jakie pytania zadać odbierając malucha

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 27, 2009 9:12 Re: K-ów, Miko ze złamanym kręgosłupem - upiorny dług :-((


oczywiście, gdy brak rąk do pracy a szczególnie kierowców, zwłaszcza mających możliwość większą niż inni w rozplanowaniu czasu, najłatwiej się wycofać. Twoja decyzja, nikt nie będzie wolontariuszem na siłę.


Kto jak kto, ale Markopolo zrobił dla AFN wyjątkowo dużo.
Nie można mu zarzucić braku aktywności.
Strata takiego człowieka jak Marek to dla AFN wielka strata.

W AFN jest wielu ludzi, udzielających się skromnie i nikt im z tego powodu nie robi zarzutów.
Ja sama mam teraz tylko 5 AFNowskich kotów, nie działam na Kocimskiej, na forum pojawiam się rzadko.

Bardzo lubię i cenię Marka - i chyba nie tylko ja.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 127 gości