Pomoc p. Danusi z Żoliborza ciągle potrzebna

Dzisiaj lub jutro łapiemy z P. Danusią kota bez ogona, mam jednak wrażenie (- rozmawiałam z nią dzisiaj,) że Ona nie bardzo chce go do siebie wziąć na przechowanie,(bo może być chory, zresztą nie dziwię się, że się boi) a pani, która na kota czeka będzie mogła po niego przyjechać następnego dnia do południa. Ja go do siebie naprawdę nie mogę wziąć - u mnie dom niezakocony i narzeczony z alergią ...
Złapiemy go i co dalej :?:

Wczoraj P. Danusia powiedziała wyraźnie, że kota u siebie nie przenocuje.
Są obecnie dwa wyjścia:
1) zgłosi się ktoś chętny do zabrania go do siebie na noc, a kot na pewno zostanie odebrany następnego dnia ok. południa ( rozmawiałam wczoraj z tą panią, ciągle jest kotem zainteresowana )
2) ktoś, kto dysponuje samochodem zawiezie kota zaraz po wieczornej łapance( ok. 18.00) pani mieszkającej dość daleko (Żerań, nie znam dokładnego adresu)
Dopóki nie znajdzie się ktoś chętny do pomocy, łapanie w obecnej sytuacji nie będzie miało sensu...
Proszę pomóżcie, bo biedactwo ma już swój nowy dom ale nie wiadomo, czy do niego dotrze :!:

Kto ma samochód, mieszka w okolicy i może przewieźć kota w potrzebie na Żerań? :ok:

Małgosiaa - wysłałam PW.

Kociabanda, odpisałam.

Małgosiaa - wróciłam - o której możemy się spotkać? I czy jesteś umówiona z p. Danusią, bo bez niej to nic z łapania nie wyjdzie?

Rozmawiałam z P. Danusią, jesteśmy umówione dzisiaj o godz. 18.30 na Suzina.
Szkoda, że z kotem nie da rady się umówić

Kociabanda, mam do Ciebie prośbę, czy mogłabyś zadzwonić do tej pani "chętnej na kota", bo próbowałam ale właśnie skończyły mi się środki na koncie, chyba ,że ja to zrobię ale dopiero po godz.17. Przydałoby się wszystko tak zgrać ze sobą w czasie, by mieć ten problem już z głowy. Miejmy nadzieję, że P. Danusia nie zapomni wziąć transporterka, a kot przyjść na randkę z nami (żeby nie zapeszyć...)
Numer tel. tej pani (ona podobno tylko pośredniczy...) wyślę Ci na PW.( aż strach pisać - jestem pewna tak na 80%, że to właściwy numer...)
Do zobaczenia wieczorem.

Ok, będę o 18:30 i do p. Basi zadzwonię. Do zobaczenia.

No i wyszło tak, że praktycznie wszystko na Twojej głowie, bo ja tam będę chyba tylko "do dekoracji".
Może masz w domu walerianę? Bo jak nie, to ja mogę po drodze kupić. Oczywiście, by zachęcić kota. A jak bestia nie raczy przyjść (odpukać w niemalowane), to nam te kropelki też będą mogły się przydać... (ktoś, komu chciałoby się czytać moje posty mógłby uznać, że mam obsesję na punkcie waleriany nie mniejszą niż koty

).

Nie mam kropli niestety. :lol:

Można spróbować, może rzeczywiście zadziałają.

małgosiaa pisze:No i wyszło tak, że praktycznie wszystko na Twojej głowie, bo ja tam będę chyba tylko "do dekoracji".

No nie - każda z nas ma swoją rolę: p. Danusia kusi, Ty łapiesz, ja wiozę.

Oby się udało. :ok:

A p. Basia z Żerania rzeczywiście pośredniczy w sprawie czarnulka bez ogona - u niej natomiast jest Pimpuś.

Jak pojedziemy to go zobaczysz na żywo - śliczny kocurek.

Pani Basia niestety nie odpowiada. Ostatnio wspominała, że musi z kotami chodzić do weta - być może utknęła w kolejce. Co robimy?

Myślę, że czekamy, może do jutra. Uważam, że koniecznie wszystko musi być ustalone. Jedynym "słabym ogniwem" może być jedynie kot.
Powiedziałam P. Danusi, że znowu nie łapiemy...Boję się już z Nią rozmawiać.

Ok, to przenosimy to na jutro. Będę dzwonić do p. Basi i się umówię.

Kociabanda, czy już coś wiesz :?:

Nie zauważyłam, że mam pw od Ciebie.
No to jesteśmy umówione.

Pomoc p. Danusi z Żoliborza ciągle potrzebna

Kto przegląda forum