Dzisiaj podrzucono mi do piwnicy skrajnie wychudzoną , wychłodzoną ok. 2,5 -3 mieś. koteczkę. Temperatura ciałka wynosi 32,1 . Piszę ciałka , bo to co kryje się pod nastroszoną sierścią to same kosteczki. Kiedy wzięłam ją na ręce przestraszyłam się co ma na klatce piersiowej. Kiedy ją dokładniej obejrzałam zobaczyłam powykrzywiane żebra z naroślami krzywiczymi. Nie miała siły miauczeć , tylko zakwiliła. Jest już nakarmiona , po ciepłej kroplówce , podaniu leków i w trakcie ogrzewania poduszką elektryczną. Kiedy lekko się rozgrzała zaczęła cichutko mruczeć. Zrobiła także siusiu pod siebie. Żeby to było tylko niedożywienie i wyziębienie a nie jakiś wirus.
Proszę Was o pomoc , nie mam pieniędzy na ratowanie kolejnych kociaków.Wstyd mi o to prosić , bo wiem jak wszystkim pomagającym jest ciężko.