To ja tylko napiszę, że widziałam wczoraj Canona i jest piękny

. Ma ten sam trójkątny pysio co Nikon, do tego bielutkie futerko, przenikliwe spojrzenie i jest mięciutki, mięciutki, tak strasznie cudownie mięciutki! Jestem nim absolutnie zachwycona

.
U mnie sytuacja się unormowała. Chase i Cuddy są oswojone, mruczące, tulące się, chociaż mocno zajęte Nikonem i polowaniem na wszystkie kocie ogony w mieszkaniu

. Są trochę nieśmiałe, ale bardzo ciekawskie i energiczne. Bardzo je lubię, bo są naprawdę niekłopotliwe, a strasznie dużo z nich radości

.