Dziś rozmawiałem z Panią od Dodka, który teraz nosi imię Sajlent

Pani jest zaaaachwycona! Nie mogła się nachwalić jaki Sajlent jest grzeczny, rozumiejący, łagodny i w ogóle. Sajlent już dwa razy był u weta, miał zrobione testy krwi oraz fiv/felv. Oczywiście wszystko jest w najlepszym porządku. Sajlent waży już 4 kilo, albo nawet więcej, bo zajada się dobranym przez weta RC dla młodziaków. Lepiej trafić nie mógł. Naprawdę. Więcej takich domów.
Rozmawiałem też z Panią od Tosi. Tosia trochę miauczała pierwszej nocy. Ale potem już chyba zapomniała o schronie i rodzeństwie i już jest wszystko ok. Tosia trafia do kuwety, tylko raz zdarzyła się śmierdząca niespodzianka, ale to na samym początku. Pewnie jeszcze nie potrafiła sobie przypomnieć gdzie stała ta kuweta

Tosia uwielbia się bawić, odkryła myszkę na wędce i nie daje dużym spokoju. Tosia jest pierwszym w kotem w życiu opiekunki, ale na razie wszystko też jest ok.