Tyzma pisze:ja dmucham na zimne

a nuż będę musiała przynieść do domu jakiegoś kotka choćby na chwilę - tak jak było z Duszka znalezioną w żywopłocie. Nie wiadomo co będzie, przecież nikt kto kocha koty nie zostawi takiego biedaka na śmierć. I pomimo Glakiego, reagującego histerycznie i samobójczo, zawsze ryzyko istnieje. Nie namawiam ale ja nie miałam powikłań. Pierwsze poważniejsza choroba to ta wątroba Otisha

Ja niestety już sporo doświadczyłam z Prezesem.
Grzybica, świerzbowiec, uporczywe biegunki, dwukrotne zapalenie kości (osowienie, wysoka gorączka, kot nie je, nie pije, leży i cierpi).
Nic to, zobaczymy. Pomyślę nad tym.