Poznajcie Yoszka. Joszko szuka domu (strona 79).

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 23, 2009 22:26 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

obejrzałam jeszcze raz filmik z Yoszko tym razem z muzyką, serce mi się kraje przy tym ujęciu jak on zza tego ogona obserwuje świat, taka bezwładna kukiełka, ale nadzieją jest to, że poddaje się głaskom i nadstawia do miziania, być może się przełamie...

miłka

 
Posty: 1390
Od: Pon gru 08, 2008 13:48
Lokalizacja: Rybnik/Katowice

Post » Wto lis 24, 2009 7:47 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

jestem w pracy :oops: więc na razie tylko zaznaczam ;)
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 24, 2009 8:10 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

boozzze, jaki smutny kot. Ale na pewno się pozbiera i ośmieli, potrzebuje tylko więcej czasu i cierpliwości, trzymam kciuki za Yoszka :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
W sprawie banerków proszę o pw Obrazek

panikota

 
Posty: 3972
Od: Czw wrz 10, 2009 7:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 24, 2009 14:23 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

Wieczorem Joszko wskoczył na łóżku (parter z piętrowego), położył się w nogach nieśmiało na kołdrze. Zachęcany kiciianiem podchodził bliżej i bliżej. Sam od siebie, kroczek po kroczku i po kilkunastu minutach wylądował już koło ludzkiego brzucha. Na początku był to bardzo przykry widok- kot leży w dziwnej pozie, raczej kotom niewygodnej, patrzy zrezygnowanie przed siebie, a na głaskanie niereaguje. Ale potem widać, że spodobało mu się drapania za uszkiem, rozluźnił się i cichutko rozmruczał. Nawet lekkie ugniatanie sie pojawiło. Przekochany ten Joś. Nad rankiem skrzętnie, niezwykle dokłądnie i długo zakopywał w kuwecie swoje niespodzianki, pojadł suchą karmę i urządził krótką galapadę po pokoju, nawołując. Zastanawiamy się tylko kogo. Może brakuje mu kotów, z którymi żył na kociarni?
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Wto lis 24, 2009 14:31 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

Yoszko własnie taki był
to cud,ze przetrwał pobyt w schronisku, szczepienie, kastracje

Cały czas taka zrezygnowana, przerazona kupka kociego nieszczęscia.

Ja mysle,ze Joszko powinien lubić koty, w klatce z racjii przepełnienia ( bo w takim niesety okresie do schroniska trafił) dostał kumpla. I był całkowity spokój.
chociaz i tak najczesciej widziałam go po prostu wcisnietego w kat, obojetnego.
na kociarni chyba troche wiecej biegał.
czesto znajdowałam go w jednej budce z dwójka innych kotów.
Tulił sie do nich.

Zawsze był rozbrajajacy w swoim spojrzeniu-takim tez ,,bezwładnym,,
Jakby jego oczy mówiły-co tam, i tak zrobisz ze mna co chcesz-ja nic nie mogę, za słaby jestem
strasznie roczulajace miał to spojrzenie.

i taki własnie na kociarni był...spokojny,zero syku, zero biegu po jedzenie...o nic nie prosił :(
Tylko tak sobie siedział

Korciaczki :1luvu: -gdyby nie Wy

to taki-niedowartosciowany kot

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lis 24, 2009 14:33 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

Ooo, słaby- to jest trafne słowo. On jest taki słabiutki, ale nie fizycznie, tylko psychicznie.
Ale będzie dobrze...

Zdjęcia wstawimy jakieś.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Wto lis 24, 2009 14:38 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

Biedny Yoszko,
ale może jak minie więcej czasu to kotuś uspokoi się i będzie dobrze... :ok:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto lis 24, 2009 14:45 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

Korciaczki pisze:Ooo, słaby- to jest trafne słowo. On jest taki słabiutki, ale nie fizycznie, tylko psychicznie.
Ale będzie dobrze...

Zdjęcia wstawimy jakieś.

:ok: :ok: :ok:
Buziaczki dla Was!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto lis 24, 2009 14:56 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

Mała1 pisze:Yoszko własnie taki był
to cud,ze przetrwał pobyt w schronisku, szczepienie, kastracje

Cały czas taka zrezygnowana, przerazona kupka kociego nieszczęscia.

Ja mysle,ze Joszko powinien lubić koty, w klatce z racjii przepełnienia ( bo w takim niesety okresie do schroniska trafił) dostał kumpla. I był całkowity spokój.
chociaz i tak najczesciej widziałam go po prostu wcisnietego w kat, obojetnego.
na kociarni chyba troche wiecej biegał.
czesto znajdowałam go w jednej budce z dwójka innych kotów.
Tulił sie do nich.

Zawsze był rozbrajajacy w swoim spojrzeniu-takim tez ,,bezwładnym,,
Jakby jego oczy mówiły-co tam, i tak zrobisz ze mna co chcesz-ja nic nie mogę, za słaby jestem
strasznie roczulajace miał to spojrzenie.

i taki własnie na kociarni był...spokojny,zero syku, zero biegu po jedzenie...o nic nie prosił :(
Tylko tak sobie siedział

Korciaczki :1luvu: -gdyby nie Wy

to taki-niedowartosciowany kot


Teraz po tym co przeczytałam Mała utwierdziłam się tylko ,że ja do podróży do schroniska zupełnie się nie nadaję.Jeszcze jakbym takiego właśnie Joszka zobaczyła ,to nie wiem... :cry:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Wto lis 24, 2009 14:59 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

kalair pisze:
Korciaczki pisze:Ooo, słaby- to jest trafne słowo. On jest taki słabiutki, ale nie fizycznie, tylko psychicznie.
Ale będzie dobrze...

Zdjęcia wstawimy jakieś.

:ok: :ok: :ok:
Buziaczki dla Was!


Nic,tylko pozostaje mi się dorzucić :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Korciaczki,wybawczynie kocinki Obrazek
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Wto lis 24, 2009 15:23 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

Kilka zdjęć Josia z dzisiaj rana. Jeszcze z brudnym noskiem.
I oto mamy kolejnego kota zagadkę z odrobiną dziwności i odmienności.
Faktycznie jest jak taka pacynka, którą trzeba pokierować, którą trzeba ustawić :lol:
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek

Widać, że lubi koty. Ale niestety musi zadowolić sie tylko towarzystwem ludzi.. i rybki.
Lepiej, żeby z Milly (to jest nasza tymczaska, która już niedługo jedzie na swoje) nie miał kontaktu, dla dobra Millenki.


Edit: przekopiowywujemy z wątku Tymczasów Katowic opis pierwych chwil Yoszka u nas:

Pierwszy wspólny wieczór:
Donosimy, że Joszko, pomijają jakże 'archiwalny' na tę chwilę fakt, że Joś jest już u nas od jakiś trzech godzin, to ogólnie nie jest on jakoś szczególnie przerażony na śmierć. Naszczęście nie wieje w popłochu gdzie popadnie, nie skacze ze strachu po lampach i ścianach. Jest grzeczny i spokojny, choć kto wie co w nim tak naprawdę siedzi.
Przed chwilą siedział na kolanach, ale trzeba było go trzymać, by nie zwiał. Był bardzo zainteresowany komputerem, jego świecącym i migotającym białym ekranem.
Początkowo miał wrogą minę, co śmiesznie wyglądało zwarzywszy, że on sam jest malutki i taki słodki, świadczącą tylko o jednym: "Idź sobie człowieku..." Cały czas jest bardzo spokojny i cichutki, choć na widok psa, naszej Kory, delikatnie zaprezentował sprawność swoich strun głosowych: "Wrr..."
Generalnie nie jest źle! Zjadł chętnie wołowinkę, nawet bardzo chętnie.
Jest bardzo malutki i strasznie strasznie chudy. Skóra i kości, kości i skóra. Tu wyczuwalna jest jedna drobna kosteczka, tam druga. Tam trzecia, a tu czwarta...
Sierść też w nie najlepszym stanie, ale się doprowadzi go do porządku. Będzie dobrze, Joś będzie pięknym kotem.
Narazie dał się poznać jako szkieletek i pan wielkich oczu - wielkich jak pięciozłotówek.
Teraz wiemy już co miała na myśli np. Boena, pisząc że koty w schronisku przerażliwie chudną. Kiedy ponad dwa tygodnie temu widziałyśmy eleganciki, w tym i pewnie Joszko (choć nie wiedziałyśmy, że Joś jest Joszkiem), fajnie wyglądały, nie była jakoś tam bardzo chude. Jeśli teraz są takie jak Joszko, to naprawdę można się załamać. Joszko nie wygląda dobrze. Poskalajna sierść i przede wszyskim wyczuwalne ma kosteczki. Ale będzie z niego piękny.

I tu drugo chyba dzień

Korciaczki pisze:Joszko powinien był spać całą noc pod łóżkiem, zaszyty gdzieś w kącie, schowany, powinien był udawać niewidzialnego i nieobecnego fuczka. Powinien, bo tak najczęściej zachowują się wypłoszki w nowych, nieznanych im jeszcze czterch ścian, gdzie każdy - w ich mniemaniu, cień jest potencjalnym wrogiem, każdy krok człowieka napełnia kocie oczy niepewnością. Powinien, bo to chyba najczęstczy sposób próby ukrycia swojego istnienia, a wystarszone koty chcą właśnie zniknąć. Nie ma mnie, nie ma mnie. Ty mnie nie widzisz, to ci się tylko wydaje, człowieku Tu nie ma kota...
Nie powinien. Jego zdaniem, nie powinien. Futrzak spał na biurku. Długim, drewnianym biurku, który jest głównym punktem zaczepnym ludzkich oczu, bo znajduje się ono na głównej ścianie. Wchodząc do pokoju, pierwsze co rzuca się w oczy - to biurko. Podobnie jest, patrząc z łóżka. Jemu to nie przeszkadzało, ważne, że i on mógł obserwować ludzi. Bo co działa w jedną stronę, to musi działać i w drugą. Zatem i on miał dobry punkt obserwacyjny. Musiał obserwować, bo przecież musi wiedzieć kiedy uciekać. On myśli, że trzeba uciekać. On nie wie jeszcze, że nie warto się bać ludzi, że nie warto żyć obok nich, a razem z nimi.
Tam właśnie leżał, na biurku. Tylko coś nie dokońca przemyśłam strategię zapoznawczą i ochronną przed ludźmi. Na biurku panował bałagan, przecież dopiero co przeszedł przez tam huragan ,,polekcyjny", czyli bałagan naszego autorstwa. Książki tu, zeszyty tam, tu nawet łyżeczka się znalazła, o - i szklanka, nawet dwie. Joś zamiast położyć się chociażby na zeszycie, miękkim i nawet wygodnym (wolego miejsca przecież nie było, bo był bałagan), wolał wyłożyć się na porcelanowych figurkach, albo gipsowych. Niewygodnych, bardzo niewygodnych. Spał tak do rana, zdaje się, że całą noc. Chociaż nie, coś między godziną trzecią, a czwartę w nocy, próbował nawiązać kontakt z łóżkiem. Brakło mu odwagi, nie wszedł, ale chciał. Był zaciekawiony.

Potem, to była chyba szósta rano, jak zobaczył, że jednak człowiek już wstaje, już schodzi po drabinkach z łóżka, wycofał się za żaluzję. Na widok ręki, chcącej go pogłaskać, zareagował postawą ślimaka. Skulił się, jakby chciał się zwinąć, schować do swojego domku, którego zresztą nie miał. To przecież kot, nie ślimak. Możliwości ucieczki nie było, bo tuż obok stoi akwarium, blokujące drogę odwrotu. Został, tam za tą żaluzją, z miną jasno mówiącą: "Idź sobie, człowieku..."

Wracamy ze szkoły, pomijając fakt, że to wtedy Joszko bawił się w chowanego i go nie było, okazuje się, że Joś nic dziś nie jadł. Odmówił, zostawił, nie chciał. Zawartość miseczki nietknięta, choć dobra. I suche i mokre, nic. Ratuje wołowinka, której nie odmówił, ku wielkiem uldze. Zjadł. Musi jeść, bo jest strasznie chudy, kosteczki sterczą...

Generalnie to jest wypłoszek, pędzi-wiatr, chyba lubiący zabawę w chowanego. Schował się dzisiaj bardzo sprytnie, głęboko, umiejętnie. Godzinę, może dwie, w odstępach trwały jego poszukiwania. Znalazł się - niedobry kotek zaszył się pod łóżkiem. Nadwyraz inteligentnie i pomysłowo zakopał się wśrór podłóżkowych rzeczy. Nie było go widać, choć sprawdzałyśmy bardzo dokładnie, a przecież on tam był.
Dziś jeszcze, tak bardziej późnym popołudnio jak cień przemierzał pokoju, chwilę, potem się skrył.
Jak narazie pozostaje typem: ,,pojawia się i znika, i znika". Częściej oczywiście znika.

Zdjęcia Joszka, kiedy rozluźnił się po głaskaniu.

Obrazek
Tu spędził ranek i część nocy.

Obrazek
Opatulony w wełniany swetr. Tak, żeby mu cieplej było. Chwilę wcześniej został wynosozny na rękach, wygłaskanyi przerażenie z oczu zniknęło. Przekochany z niego kotek :D
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Wto lis 24, 2009 16:09 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

Yoszko! Yoszko! A wczoraj wpadłam na imię dla mojej tri-tymczaski : Yoko. A to heca! Nie wiem, czy imię zostanie, bo dziewczyny chcą ją nazwać Trinity -ale dla mnie trochę za długie. Zobaczymy, co sama kotka powie na moje propozycje :)
=========================
Obrazek
=========================
http://www.allegro.pl/item924254167_dla ... haryt.html

Otiskowa Mama

 
Posty: 885
Od: Nie cze 07, 2009 14:11
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Wto lis 24, 2009 16:19 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

Dziewczyny, wydaje mi się, czy macie szczęście do kotków we fraku? 8)
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto lis 24, 2009 16:51 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

Prześlicznie piszesz i czuję się Twoją Miłość do zwierząt :1luvu:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 24, 2009 17:34 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć... FILM s.2

cześć kocie :mrgreen:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 348 gości