
Niewiele myśląc o moich dotychczasowych długach powiedziałam im, że opłacę wszystko, byleby kociak przeżył!!!
Poszkodowany to młody, przecudnej urody, w pełni oswojony biało rudy kocurek niesamowicie rozmruczany

Nie zrobiłam mu żadnych zdjęć, ale możecie wierzyć mi na słowo

Został w lecznicy na obserwacji, potem miał konsultacje z chirurgiem, rentgen i szczegółowe badania....wyszło na to, że kot musi mieć zabieg resekcji kości udowej, a przy okazji kastrację....wszystko byłoby w porządku gdyby nie moje długi

Jest już około 1000 zł, a właśnie wet mnie poinformował, że za zabieg z hospitalizacją będzie nie mniej niż 300 zł....
Oczywiście kociaka trzeba ratować, to nie ulega wątpliwości, kiedy go widziałam widok nie był za ciekawy, ponieważ kociak w ogóle nie chodził, ale nawet to jak siedział nie mogłam psychicznie znieść...biedaczysko tak go bolało.....
A takie to kocisko piękne....serce mi się kraje....



Kontakt w sprawie adopcji:
791533440
m.eneda@wp.pl