Emma Kocia Mama ma swój DS Dziękujemy Ci Szept :)

gosiaa pisze:Oj no to super że Emma szczęśliwie dojechała, teraz wielkie kciuki za szybką aklimatyzację i dalsze dobre decyzje

Nie zdecydowałam się, bo jest tyle kotów potrzebujących pomocy i domów tymczasowych, że jeśli Emma miałaby znaleźć dobry dom stały u kogoś, kto nie chce się angażować w pomoc innym kotom, ale nią zajmie się dobrze i będzie ją kochał, to zwolni miejsce u mnie dla kolejnego biedaka. Dlatego proszę, szukajcie domu stalego, ja ze swojej strony też go szukać będę. Niemniej, nie jest to jakiś priorytet, Emma może u mnie zostać tak długo, jak tylko będzie trzeba. Jest przekochana, właśnie leży na łóżku i myje sobie futerko. Do moich kotów podeszła niezwykle przyjaźnie, co prawda fuknęła na postrach parę razy, ale to na tyle. Przez chwilę spała z Birką na jednym łóżku, co prawda nie obok, ale zawsze to jednak bardzo blisko.
Tak więc, spokojnie, Emma może sobie u mnie mieszkać, ile będzie trzeba. No, chyba że ją tak pokochamy, że jej nie oddamy za skarby świata. A biorąc pod uwagę jej kochaną buźkę i przylepność (już pokazała, że lubi pieszczoty), nie jest to wykluczone...

Pozdrawiamy całą bandą

Jak cieszą takie wieści w tak krótkim czasie

Rozumiem jak najbardziej Twoją decyzję, w takim razie nadal szukamy domku tego juz na zawsze

Nie tak szybko

Niech się dziewczyna zadomowi. Właśnie zawlaszczyła kredens, lamparciczka jedna.
Jest prześliczna. I bardzo wdzięczna. Obawiam się, że jej jednak nie oddamy

Pazurków nie pokazała ani raz. Co prawda pofuczała trochę, ale brzmiało to mniej więcej tak "Nie dam sobie dmuchać w kasze! O, nie chcesz wcale dmuchać? hmm..." ;D

Pozdrawiamy serdecznie

To może teraz jeszcze moja relacja ;-)

Emmę udało nam się szczęśliwie odebrać mimo paru drobnych perturbacji. Kicia wyglądała na zestresowaną całą sytuacją przez jakieś pierwsze 15 min., później się nieco wyluzowała, dopraszała głaskania wystawiając przez drzwiczki transporterka łapki i ocierając się o nie, no i przez całą drogę tłumaczyła nam nieustannie, że to nie ładnie tak kota więzić w pudełku

Bo kot jest taki miły, ma taki ładny brzuszek do głaskania (tu następowała prezentacja do góry kołami ;-)

), chciałby dawać baranki a przez transporter to nie da rady i ogólnie przegadała całą podróż :smiech3:

Na szczęście pojechał ze mną mój mąż, więc on mógł zająć się obserwacją drogi a ja konwersacją z Emmą :smiech3:

U Szept Emma została od razu powitana przez prześliczną biało-czarną koleżankę (niestety nie pamiętam jak ma na imię :oops:

) i bez problemu opuściła transporterek - resztę już znacie :-)

Emma jest uroczą kotką i na pewno jej docelowy opiekun będzie w niej zakochany :1luvu:

Dziewczyny przepraszam Was za milion telefonów i smsów ale ja czasami błądzę jak dziecko we mgle i trzeba mi powtórzyć wszystko z 5 razy :oops:

szept pisze:Nie tak szybko Niech się dziewczyna zadomowi. Właśnie zawlaszczyła kredens, lamparciczka jedna.
Jest prześliczna. I bardzo wdzięczna. Obawiam się, że jej jednak nie oddamy
Pazurków nie pokazała ani raz. Co prawda pofuczała trochę, ale brzmiało to mniej więcej tak "Nie dam sobie dmuchać w kasze! O, nie chcesz wcale dmuchać? hmm..." ;D

Pozdrawiamy serdecznie

Jesteś kochana czas pokarze może jednak twój dom będzie kresem podróży Emmy .Dziękuje za tak wspaniałe wiadomości jestem pewien że Emma pozna u Ciebie prawdziwą miłość :1luvu:

Szept ,Motley - jesteście wspaniałe :1luvu:

Bardzo ,bardzo Wam dziękuję :1luvu:

Motley - jakie telefony i sms-y :?:

nie wiem o czym mówisz :mrgreen:

Emma jest straszną przytulanką ,klatka dla niej to był koszmar

Mój ''hotelik'' z założenia miał służyć do przechowywania dzikich kotów po sterylizacji ,
ale od kwietnia żaden kot nie był dziki

najpierw sokolniccy pogorzelcy , miziający ''dzikusy''
tylko im chyba, po tym co przeszły klatka tak bardzo nie przeszkadzała ,ostatnie dziewczyny
w październiku poszły do kochających domów , teraz Emma ona też miała być dzika ,tak twierdzili ludzie z bloku gdzie była zabrana z dziećmi ,a okazała się wspaniałą ,kochaną przytulanką . Mam cichą nadzieję że już niedługo dzieciaki też znajdą kochające domki ,a
''hotelik'' będzie tylko dla dzikich kotów

wiedźma_65 pisze:Szept ,Motley - jesteście wspaniałe

Bardzo ,bardzo Wam dziękuję

Motley - jakie telefony i sms-y nie wiem o czym mówisz

Emma jest straszną przytulanką ,klatka dla niej to był koszmar

Mój ''hotelik'' z założenia miał służyć do przechowywania dzikich kotów po sterylizacji ,
ale od kwietnia żaden kot nie był dziki najpierw sokolniccy pogorzelcy , miziający ''dzikusy''
tylko im chyba, po tym co przeszły klatka tak bardzo nie przeszkadzała ,ostatnie dziewczyny
w październiku poszły do kochających domów , teraz Emma ona też miała być dzika ,tak twierdzili ludzie z bloku gdzie była zabrana z dziećmi ,a okazała się wspaniałą ,kochaną przytulanką . Mam cichą nadzieję że już niedługo dzieciaki też znajdą kochające domki ,a
''hotelik'' będzie tylko dla dzikich kotów

Może pora zmienić nazwę "Hoteliku" na np;Oaza ......bo wy dajecie tym kociakom taką bezpieczną Oazę w miejsce niekoniecznie bezpiecznej ulicy .......Pozdrawiam .....maluchy na pewno znajdą domki tak jak Emma :ok:

Bardzo, bardzo się cieszę!!!!! :ryk:

Od tygodnia śledzę losy Emmy, nawet ją podlinkowałam dwóm osobom dzwoniącym do mnie w sprawie adopcji kota (ale chcieli rasowe :evil:

)....
To taki fajny czas... wyadoptowałam swojego Szymusia z fiv, szukając dla niego domu natknęłam się i pokochałam z całego serca Maciusia i Gabrysia - i udało mi sie znaleźć dom dla 9 letniego miziaka Maćka (Gabryś jest w trakcie leczenia więc sprawa adopcji odłożona), a potem znalazłam w necie Truflę i Emmę - buraski, niekochane, "po przejściach", ktore też znalazły domki. Oby tak dalej się działo..
Dla wszystkich wyadoptowanych, choćby tymczasowo, i dla tych szukających domków oraz wszystkich kocich opiekunów :1luvu:

szept pisze:Nie tak szybko Niech się dziewczyna zadomowi. Właśnie zawlaszczyła kredens, lamparciczka jedna.
Jest prześliczna. I bardzo wdzięczna. Obawiam się, że jej jednak nie oddamy
Pazurków nie pokazała ani raz. Co prawda pofuczała trochę, ale brzmiało to mniej więcej tak "Nie dam sobie dmuchać w kasze! O, nie chcesz wcale dmuchać? hmm..." ;D

Pozdrawiamy serdecznie

Z niecierpliwością czekamy na dalsze wiadomości o EMMIE :ok:

Witam!
Emma niestety chyba nie przepada za innymi kotami.. Wiem, ze przebywa u mnie bardzo krótko i jeszcze trzeba dać jej czas, ale najchętniej spędza całe godziny za i pod łózkiem, na poduchach

Nie je z resztą ferajny, muszę jej podtykać smakołyki, wyławiając ją uprzednio spod łóżka. Wczoraj zjadła sparzonego kurczaka - najpierw bardzo nie chciała, a potem wsunęła ze smakiem, oby tak dalej. Z wdzięcznością przyjmuje wszelkie pieszczoty, ale na inne koty fuczy. Nie bije się z nimi, nie atakuje, nie wdaje w dyskusje, ale ewidentnie im nie ufa i omija. Szkoda, bo miałam nadzieję na wielołapny kłębek turlający się w te i we wte po podłodze. Trzeba jej biednulce dać czas.
Jest bardzo kochana i przeurocza, tylko nieśmiała i ciągle zdziwiona miejscem, w którym się znalazła. Być może lepiej czułaby się jako singiel. Ale dam jej jeszcze kilka dni, niech dziewczyna przyzwyczai się do reszty gromady i niech do niej dotrze, że nikt jej tu krzywdy nie zrobi. Kociarnia jest co prawda wesoła, bo to bardzo młode kociaki, ale także bardzo, bardzo przyjazna i bezkonfliktowa. Aż sama jestem zaskoczona, że się tak dobrze dogadują.
Pozdrawiamy wszystkie - a ja idę łowić Emmę na kolejna porcję "przekonywania"

Uściski
k.