



Znowu przyszła, wskoczyła, potuliła się i poszła.... jak tak dalej pójdzie bede te kilka zdań pisała godzinę, albo i dłużej

Teraz bawi się piłką jak zawodowy gracz

Spróbujcie nie zwrócić na nią uwagi choc przez chwile a zamiauczy Was na śmierć

Tosię odebrałam wczoraj od Kingi

Kinga uratowała ją z pp, a ja akurat miałam domek po tej strasznej chorobie, po śmierci moich dwóch przygarnietych ze schroniska kociaczków


Tosia od razu podbiła nasze serca

Całą drogę grzecznie spała w transporterku. W domu położyliśmy ją w łazience w otwartym transporteku, tak aby miała w zasięgu wzroku kuwete i miseczki. Pogłaskałam ją, zaczęła mruczeć jak wiertarka pneumatyczna, ale nie wyszła. Mówię no nic - potrzeba jej czasu. Wzięłam książkę, usiadłam po drugiej stronie przedpokoju i czytam... zdązyłam przeczytać 2 zdania a tu biegnie do mnie futerko, pakuje się na kolana, tuli, po prostu szok

Od razu zaczęła wszedzie spacerować, ganiać się, bawić sie z nami. Przeniosłam jakiś czas później i miseczki tam gdzie być powinny i transporterek. Tośka rozgościła się juz na dobre

Zjadła tuńczyka, zrobiła od razu do kuwety. Zamordowała nas swoją osobą, bo ciągle ona tylko się chce bawić i bawić


Dobiera się nam do kabli, trzeba będzie czary-mary odprawiac aby do zadnego nie miała dostępu


Porobię jej dzisiaj parę fotek to dorzuce

Teraz pora zacząć robić obiad

Mam nadzieje, że chociaż pare osób będzie zagladać i w razie problemów udzielać mi rad - nie mam takiego doświadczenia jak forumowiczki tutaj, ale czytam, podczytuję, o wszystko pytam i staram sie jak mogę


Tylko jedno futerko mamy i nie sposób porównać tego z Wami, ale dla nas to już najkochańsze i najpiekniejsze stworzonko pod słońcem

Edit

Zostaje u nas Kicia

Więc teraz mamy dwa kochane idealne futerka

