dziekuję Wam bardzo

Nowa kicia upatrzyła sobie pana

hmm, umie sobie urobić Żywiciela
zobaczysz co będzie jak się kicie zaczną bawić razem :lol:

witajcie,
wstyd przyznac, dopiero wstałam..zaraz mąż jedzie znia do weta bo ja nie dam rady..pół nocy nieprzespanej z kicią..ma tak zawalone gardło strasznie ze nie moze oddychac, nosek tak samo..w nocy robiłam jej inchalacje bo wręcz sie dusiła, a rano miała tak zaklejony nosek że spała z otwartą paszczką, ale i to niewiele pomagało..tak strasznie mi jej szkoda. Mam wrażenie ze z tym katarem i kaszlem to jest gorzej niż było.
Dziś noc była w normalnym łóżku..najpierw nasza mała zajęła swoje stałe miejsce, ale potem przyszła nowa duża, wiec nasza starała sie wytrzymac na swojej miejscówce ale za duzo stresu ją to kosztowało bo co kilka minut zrywała sie na równe nogi, i poszła sobie gdzie indziej spać..w nocy znalałzam ja na lodówce..ona biedna, na razie na lodówce spędza 3/4 całego czasu. Nowa kicia spała z nami a konkretnie wzdłuż moich pleców..co ona ma z tym ikładaniem sie do czyjegoś kształtu to ja nie wiem.

kasiamarta79 pisze:witajcie,
co ona ma z tym układaniem się do czyjegoś kształtu to ja nie wiem.

Pamiętajcie tylko, by wasza kicia nie czuła się odtrącona. Poświęcajcie jej dużo uwagi

Czytam wątek i będę wyczekiwać wieści po wizycie u weta.

no własnie pamiętam o tym cały czas...wzięłam moją teraz, jak chciała znów uciel na lodówke, wzięłam poprzytulac, a tamta była na kolanach u męza...ale moja tak zaczęłą sie awanturowac ze ja sama na ta lodówke zaniosłam...udało mi sie z nią chwile pobawic piłeczka jak tamta rano miała inhalacje..ale ciężko naszą zmusic do kontaktu z nami...mąz mówi że nasza pół nocy przesiedziała na parapecie na oknie, nie spała tylko patrzyła w ciemność.
Tak sobie myślę że może nasza sie boi tej, bo ta jest chora, ma karat , kaszle i niektóre dźwieki rzeczywiście mogą wyglądać groźnie, jakby fuczała na naszą...ale poza tym to jak nowa zobaczy naszą to od razu do niej biegnie, jakby sie chciała bawić...a jak mówiłam ten jej galop dla naszej tez może być przerażający ;-)

albo po prostu mam strachliwego kota;-)

słuchajcie, potrzebuję szybko porady..
czy mozna kotom podawać jakis syrop wykrztuśny na zawalone drogi oddechowe? taki dla ludzi..kupiony w aptece? bo nie wiem czy są kocie odpowiedniki...

kasiamarta79 pisze:słuchajcie, potrzebuję szybko porady..
czy mozna kotom podawać jakis syrop wykrztuśny na zawalone drogi oddechowe? taki dla ludzi..kupiony w aptece? bo nie wiem czy są kocie odpowiedniki...

Jeszcze nie słyszałam o podawaniu syropu kotom. Pamiętaj, że większość ludzkich leków (przykładowo aspiryna) jest śmiertelnie trujących dla zwierząt.
Skonsultuj telefonicznie z weterynarzem - może coś doradzi...

dzieki, zaraz kot będzie u weterynarza wiec rzeczywiście moze coś podpowie..ale jeśli macie jakieś doświaczenia w tym temacie to nadal proszę o info

można dać kotu Flegaminę lub ACC, ja dawałam Kulce flegaminę, tylko kup syrop dla dzieci o smaku truskawkowym, bo dla dorosłych jest miętowy - obrzydliwy dla kotów. ACC najlepsze w saszetkach, bo można podzielić, kot pluł na odległość, więc lepsza Flegamina- ze strzykawki, na dużego kota ok 1 ml,

http://naforum.zapodaj.net/95206fb8bf0d.jpg.html

kocio jeszcze kilka dni będzie brał antybiotyk, co do flegaminy wet nie miał zdania, ale nie widział przeciwskazań, więc jesli do jutra sie nie poprawi, to jutro w całodobowej lub w pn zakupię..kocia cięzko oddycha jak zwykle, gluty lecą z nosa gdzie sie da..ale może powoli się odtyka;-) kocie się ignorują...nawet nowa nie ma już siły zabiegać o koleżankę..chwilowo chyba zyć jej sie nie chce;-) straszna z nij gaduła więc narzeka sobie pod noskiem jak tylko ma troche oddechu ;-)

wybaczcie, chciałam wam "zapodac" ;-)

fotke ale na zapodaj robia mi z fotki czarną plame i niestety nie wiem dlaczego ;-(

biedna. widać że oddycha pyszczkiem , jak moja Kulka. Po Flegaminie było lepiej, a dziwnym trafem po 2 dniach całkiem wyzdrowiała po 2 miesiącach brania antybiotyków (wetka powiedziała cud po Flegaminie)

po kolejnej wizycie...
nie jest dobrze a ja jestem zła..
katar koci taaak..zaawansowany, oprócz nadzerek w uszkach wet zobaczył nadzerki w jamie ustnej, i anybiotyk jakos nie chce działać na ten katar. Nic do przodu. Kot znowu ma prawie 40 stopni choc już wczoraj było 38,9..powiedział że to może być jeszcze infekcja wtórna, czy zakażenie wtórne...cos takiego , w kazdym razie że widac że łatwo nie będzie. nie wyglądało tak xle na początku. Wsepnie antybiotyk był planowany do najbliższego pn/wt ewentualnie potem przejście na tabletki, ale jednak na razie pociągnie sie zastrzyki, nie wiadomo jak długo jeszcze..troche mnie zmartwili, i zdenerwowali bo sam wet powiedział ze chociazby kilka dnie wczesniej wcyciągnąc ją ze schronu to pewnie byłoby łatwiej...a ci idioci z wyższocią i pewnością siebie przekazali mi kota, z informacja że po co była ta panika skoro dostaję prawie zdrową kotkę...ja im powiem już jak ją wyleczyli..najgorzej jest w nocy, każdy oddech wydobywany z takim trudem..kupiłam jej własnie flegamine, dostała pierwszą dawke, i licze na cud...cudzik taki maleńki..

Flegamina jest OK. Jesli nosek jest zawalony możesz zakrapiać go solą morską (dla niemowląt, bez recepty w aptece). I koniecznie wycieraj jej smarki, bo jak zaschną, to kłopoty z oddychaniem.
Moja wetka zaordynowała Luśce przy kk i zapaleniu oskrzeli kropłowki - płyn Ringera, w trakcie wstrzykiwany był antybiotyk i wzmacniacze , Lydium bodajże. W czasie kroplówki z noska zaczynało się lać i się odtykał.

kilka fotek dzisiejszych :

kasiamarta79 pisze:słuchajcie, potrzebuję szybko porady..
czy mozna kotom podawać jakis syrop wykrztuśny na zawalone drogi oddechowe? taki dla ludzi..kupiony w aptece? bo nie wiem czy są kocie odpowiedniki...

Wetka przepisała mojemu kotu wykrztuśny ludzki zaraz podam nazwę ,że by nie pomylić.

dziekuję Wam bardzo

Kto przegląda forum