dellfin612 pisze:znam jedno schronisko, gdzie się nie leczy i słabo żywi(zastrzegam, że moja wiedza dotyczy lat 2007-2008). Pozostaje czysty zysk.
Trudno sobie wyobrazić większą podłość

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dellfin612 pisze:znam jedno schronisko, gdzie się nie leczy i słabo żywi(zastrzegam, że moja wiedza dotyczy lat 2007-2008). Pozostaje czysty zysk.
dellfin612 pisze:znam jedno schronisko, gdzie się nie leczy i słabo żywi(zastrzegam, że moja wiedza dotyczy lat 2007-2008). Pozostaje czysty zysk.
BOZENAZWISNIEWA pisze:dellfin612 pisze:znam jedno schronisko, gdzie się nie leczy i słabo żywi(zastrzegam, że moja wiedza dotyczy lat 2007-2008). Pozostaje czysty zysk.
Basieńko...czystym zyskiem byłyby DT i DS...niestety...
Satoru pisze:zysk jak zysk, odciążenie placówki przede wszystkim...
dellfin612 pisze:znam jedno schronisko, gdzie się nie leczy i słabo żywi(zastrzegam, że moja wiedza dotyczy lat 2007-2008). Pozostaje czysty zysk.
vega36 pisze:dellfin612 pisze:vega36 pisze:Qrcze, przecież to w ich interesie jest pooddawać jak najwięcej zwierzaków!
nie jestem pewna, czy to nie tak, że im więcej zwierząt na stanie, tym większe dotacje. W każdym razie takie sytuacje już miały miejsce
Ja nie dość, że blondynka, to jeszcze ciemna, więc nadal nie rozumiem. Jeżeli rzeczywiście wysokość dotacji jest funkcją liczby zwierząt w schronie, to w tym wypadku dotacje nie pokrywają kosztów utrzymania i leczenia. Czyli są nieproporcjonalnie niskie w stosunku do zapotrzebowania. Nadal więc bardziej się opłaca wypchnąć zwierzaka niż żywić go i leczyć.
szept pisze:och, zastanawiam sie, czy nie lepszy nawet nie do końca najwspanialszy domek, niż schronisko...
Wiem, że wiele zwierząt ląduje z powrotem na ulicy. DLatego schroniska powinny zatrudniac inspektorów, ktorych głownym obowiązkiem byłoby sprawdzanie domow adopcyjnych. Wiem, że nie ma na to pieniędzy. Ale to by chyba bardzo poprawilo byt wyadoptowanych zwierząt.
Never pisze:Wiele razy pisala, ze Paluch na duzy potencjal, tylko go nie wykorzystuje.
Delfinku - jesli masz kolezanke ktora chce zabrac kota z Palucha, niech PILNIE sie ze mnia skontaktuje - ja wszytko zalatwie!
Blagam Was o podnoszenie bazarku, o promowanie go, moze jakis banerek by sie przydal? mam sznase na zabranie kolejnego kota, 'leczonego' przez prawie cale swoej zycie, czyli od 5 miesiecy. A powaznie chory nie jest. Ale bez zaplecza finansowego nie dam rady![]()
Mizianka - niestety nie jest zupelnie zdrowa, a jeszcze testy i szczepienia nas czekaj
Jest jeden ds, ktory wezmie kota, jesli go wyleczymy
Byc moze jest drugi ds - z tego watku- ale to samo - musi byc zdrowy kot
jest jeden dt, ktoremu obiecalam pomoc w formie jedzenia i oplat za leczenie, jesli bedzie trzeba - a tak naprawde do tej pory z bazarku bedzie kilkadzisiat zlotych (bazarkow i kasy tylko na bialego nie licze, bo to sa tylko jego pieniadze, on ich bardzo potrzebuje )
Jednym slowem - niby mozna pomoc, ale potrzeba do tego pieniedzy.... bo dt dla kotow chorych nie mam
ARKA pisze:Nie o to chodzi zeby zwierzaki wypychac a chodzi o to aby wyadoptowywac/umieszczac u odpwiedzialnych ludzi. Wypchniecie czesto konczy sie tym, ze zwierzak laduje w schronisku spowrotem lub na ulicy. Zawsze najbardziej wskazany jest ROZSADEK.
BOZENAZWISNIEWA pisze:szept pisze:och, zastanawiam sie, czy nie lepszy nawet nie do końca najwspanialszy domek, niż schronisko...
Wiem, że wiele zwierząt ląduje z powrotem na ulicy. DLatego schroniska powinny zatrudniac inspektorów, ktorych głownym obowiązkiem byłoby sprawdzanie domow adopcyjnych. Wiem, że nie ma na to pieniędzy. Ale to by chyba bardzo poprawilo byt wyadoptowanych zwierząt.
Ja Wam powiem tak-w wakacje znalazłam domek "idealny"powiedzmy-sprawdziłam-zrobiłam wywiad,szczególnie,ze domek jexdził z wczesniejszym pieskiem(odszedł)do mojego weta i ten powiedział-'oddac , nawet sie nie zatanawiac"Pani chciał kotke dorosła(byłam jej DT0....Jeszcze rano nastepnego dnia piekne fotki, i echy słyszałam-po 15-tej dostałam telefon ,zeby 'daiabła,małpe , cholere, morderce'zabrac...Kotka siedziała pod wanna juz dobe...bała sie wyjsc...Na mój widok tak sie ucieszył,ze trzymała sie mnie kurczowo..Kiedy podeszła 'SUPER PANI"kOTKA NAROBIŁA ZE STRACHU POD SIEBIE...Nie wiem juz sama jak weryfikowac domki, wiec bycie tymczasem odpada...Nie ma chyba zadnej recepty na 1005pewnosć i ufnosc w druga osobę.Pozdrawiam
vega36 pisze:ARKA pisze:Nie o to chodzi zeby zwierzaki wypychac a chodzi o to aby wyadoptowywac/umieszczac u odpwiedzialnych ludzi. Wypchniecie czesto konczy sie tym, ze zwierzak laduje w schronisku spowrotem lub na ulicy. Zawsze najbardziej wskazany jest ROZSADEK.
ARKO, napisałam "wypchnąć" w znaczeniu: dla schroniska - pozbyć się. Schroniska wydają zwierzaki nie pytając o warunki, w jakich będą one żyły. No to ok - jeżeli pojawia się ktoś chcący wziąć na DT chore koty, wyleczyć, wyadoptować, to w interesie schroniska jest wydać mu jak najwięcej tych zwierząt. Natomiast Paluch postępuje dokładnie odwrotnie. Jaki ma w tym interes?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 114 gości