to tak jak do szpitala nikt oprócz przyjaciół i rodziny nie zagląda, bo w szpitalu tylko cierpienie
jestem chora ale już chyba na finiszu
mogę spać 20h na dobę, po prostu odlatuję...
ja to po kształcie siurków nie rozpoznam ale wiem kto kupala zrobił, po zapachu, każdy ma inny zapach
Kacperek póki co wyładniał, nie ma zdjęć bo ryj jeszcze obity
to najmłodszy z pensjonariuszy, który dostał dożywocie,
jak sobie przypomnę swoją determinację w walce o Kacperka, to myślę sobie, że nawet nie wiemy ile jest w nas sił, codziennie do weta, pogarszający się stan kota z dnia na dzień, wet sie chyba nawet poddał, robił to właściwie tylko dla mnie, wierzyłam, że dostanie szansę, żeby zobaczył życie z lepszej strony. dwa razy dziennie kroplówki, po godzinie, ja też jeszcze pracuję, oprócz tego równolegle chorują dwa kociaki nad którymi kosa wisi, koteczka co 2 godz. kroplówki... strasznie podziwiam te wszystkie dziewczyny co mają tyle chorych kotów...
Kacperek dostaje lotensin, karmę dla nerkowców, plus rarytasy z ipakitiną i alusalem, powinien dostawać jeszcze rubenal ale mnie po prostu nie stać...
Frania, nikt kto przyjdzie nie wierzy, że Frantiszka to chora koteczka, wyładniała, błyszczące futerko, ale dożywocie troche ją męczy, popłakuje pod drzwiami...
właśnie grzeje mi kolana, Franka potrafi sie zachowywać jeszcze jak młoda kotka, szaleje, bawi się, najlepiej z Ecikiem w ganianego i drapaczki wokół fotela, ewentualnie w gonitwę i poganianie łapką z pazurkiem za słabszym egzemplarzem, przeważnie Pinol obrywa...
dostaje lotensin, karmę dla nerkowców, plus rarytasy z ipakitiną i alusalem, powinna dostawać jeszcze rubenal ale mnie po prostu nie stać...
Maciuś, to bardzo starszy pan, taki troche zgredzio, ostatnio pojawił się reumatyzm, nic dziwnego ponad 12 lat na dworze...
2 grudnia minie 20 miesięcy jak go mamy, miał w tym czasie dwa kryzysy, miesiąc temu jak bardziej hołubiłam Kacperka(krócej siedział z nami), to Maciuś jakby zapadł się w siebie, zmarkotniał, miej jadł, futerko zbrzydło, teraz więcej siedzi z nami, Kacperek za drzwiami, od razu lepiej się czuje, wiecej je futerko wyładniało, wyczytałam, że starsze koty bardzo potrzebują akceptacji, że b. przeżywają zmianę sytuacji, odrzucenie, u Maćka wszystko to widać, nawt w nocy jak go zamykamy spać to ma taką minę, że mi się serce kraje, że tak ja bym go wyrzucała...
dostaje lotensin, karmę dla nerkowców, plus rarytasy z ipakitiną i alusalem, powinna dostawać jeszcze rubenal ale mnie po prostu nie stać...
Maciej i Kacper to kocury nie kastrowane,
Kacperka planuję wykastrować, miałam dostać fundusze, bo nie chcę u stałego weta to robić tylko u tego co prowadzi Kacperka i który wie jak postąpić z kotem nerkowcem, ale póki co zostały zablokowane, więc kocurki są waleczne do niektórych kotów
Frania jest wysterylizowana
w schronisku w opolu jest też 15 letni nerkowiec, ciekawe co z nim zrobią...
taki sam pasiak jak Maciek
nerkowce to trudne koty, trzeba obserwować ciągle samopoczucie, bo można nie zauważyć pogorszenia choroby, ale to nie problem dla zakochanego w kotach,
najmniej kłopotliwa jest Frania pod względem opieki, ale najbardziej w trzymaniu w domu, bo to błyskawica, trzeba ciągle sprawdzać czy drzwi zamknięte...
o ile u nas przy domu ucieknie to teraz wraca bo dupsko marznie i to jest jej teren, o tyle gdzieś w domu trzeba jej pilnować...
nie wiem, czy ona miała kiedykolwiek swój dom, a kilka ładnych lat już po dworze biega