» Sob lis 21, 2009 1:13
Re: Alek i Ala. Nowy wątek, nowe nadzieje... foty, foty s.5:)))
Prawdę mówiąc, spodziewałam się dziczka, albo chowającego się po kątach strachulca, tym bardziej że PANCIA.M mówiła mi że Alek w dzień się chował, a w nocy spał w łóżku ze starszą panią. Ale Alek wbrew pozorom, nie przesiaduje w tych mrocznych i ciemnych zakamarkach, jak dzika dzicz, pokazał się też z innej strony. Z tej lepszej strony. Zaczyna się otwierać, po prostu rozkwita! ten nieufny strachulec, skrzywdzony przez ludzi, który jeszcze pamięta złe chwile, chociaż bardzo chciałabym żeby już o nich zapomniał. Ale... on wychodzi z kącików, tak, wychodzi! wychodzi, żeby przycupnąć sobie na półeczce, albo wejść na najwyższy szczyt "swojej" szafy, i poobserwować ludzi, którzy zaczynają go powoli interesować. Chociaż ludzie go "zepsuli", mimo to, on pragnie kontaktu. Wiecie jak się zachowuje strachliwy kot? strachliwy kot, boi się nawet własnego cienia, ucieka w podskokach już na sam widok ludzi, zaszywa się gdzieś głęboko w kącie i drży ze strachu, albo w ostateczności - atakuje. Alek jest inny, on chce zaufać, to widać! inaczej nie pozwalałby się głaskać, strachliwe koty się tak nie zachowują! Co prawda, daleko mu do Alusi, albo nawet Gucia, czasami ukryje się przed światem, syknie albo fuknie, ale gdzieś w środku jest miziakiem, tylko jeszcze o tym nie wie. Wczoraj w kuchni, kiedy "postawiłam" go na stole, on nie uciekł jak strachulec - chociaż strachulce uciekają, on został - chociaż strachulce nie zostawają. On pozwolił się pogłaskać! - chociaż strachulce nie pozwalają się głaskać! nie wystawiają też tyłeczków do głaskania, i nie mruczą, tylko uciekają. Alek zachował się jak najnormalniejszy w świecie kot - został! widać że chce być kochany, gdzieś w środku jest miziakiem, na zewnątrz - wciąż jeszcze strachulcem. Wierzę, że zaufa, że pokocha... że ktoś podaruje mu domek stały, bo Alek na to zasługuje!